
Stomatolog większości z nas kojarzy się przede wszystkim z nieprzyjemnym borowaniem i przerażającym wyrywaniem zębów. Jednak maluchy nie muszą mieć takich skojarzeń. A to dlatego, że nowoczesne metody leczenia ząbków absolutnie nie przypominają tortur... Zresztą w wielu przypadkach chodzi nie tyle o leczenie, co o zapobieganie próchnicy. Profilaktyka jest bardzo, bardzo ważna. Nie ma się czego bać! Warto za to przeczytać, co może czekać dziecko na fotelu dentystycznym, i jaki jest cel tych zabiegów.
Fluoryzacja
Inaczej zwana lakierowaniem. Polega na dostarczeniu ząbkom fluoru, który chroni przed próchnicą. Zęby malca powinny być poddawane fluoryzacji w gabinecie dentystycznym co sześć miesięcy. Przed wizytą dziecko musi je wyszczotkować, ale w razie potrzeby dentysta umyje je ponownie specjalną szczoteczką i pastą. Potem pędzelkiem na wszystkie ząbki nałoży preparat z fluorem. W dniu zabiegu dziecko nie może jeść i pić niczego słodkiego ani kwaśnego (np. soku), a do dwóch godzin po fluoryzacji ma absolutny zakaz jedzenia i picia. W tym dniu wieczorem maluch nie myje zębów – powinien tylko dokładnie wypłukać jamę ustną wodą, a jeśli tego nie potrafi, napić się przegotowanej wody. W państwowych gabinetach do fluoryzacji zazwyczaj trzeba dopłacić.
Lakowanie
Podobnie jak fluoryzację, wykonuje się je w celu ochrony przed próchnicą. Dotyczy ono jednak tylko zębów, które mają bruzdy (trzonowych i przedtrzonowych), gdyż trudniej je doczyścić i są bardziej podatne na próchnicę. Zabieg polega na pokryciu bruzd mleczkiem z fluorem i utwardzeniu światłem UV. Potem dentysta sprawdza kalką, czy w tym miejscu ząb nie jest za wysoki (w razie potrzeby wygładzi lak diamentową kulką). Po lakowaniu można od razu pić i jeść. Za lakowanie w państwowym gabinecie zwykle trzeba dopłacić. Wykonuje się je jednorazowo, ale czasem wymaga korekty.
Lapisowanie
Jeśli ząbki zostały już zaatakowane przez próchnicę, powinna ona zostać jak najszybciej usunięta, by nie uszkadzała kolejnych zębów. A ponieważ dzieci trudno namówić na borowanie, wymyślono lapisy – preparaty, które hamują postęp próchnicy, choć jej nie usuwają (a zatem są jedynie pewnym półśrodkiem). Do najczęściej stosowanych należą związki srebra, które wiążą się z tkanką zęba, tworząc w ten sposób warstwę ochronną.
Zabieg polega na posmarowaniu miejsc uszkodzonych lapisem, a następnie nałożeniu na niego tzw. strącalnika – substancji, która utwardzi próchnicę i nie pozwoli jej się rozprzestrzeniać. Te czynności podczas jednej wizyty dentysta powtarza trzy razy. Aby lapisowanie było prawidłowe, trzeba odbyć trzy wizyty w odstępach tygodniowych. Po zabiegu dziecko może jeść i pić dopiero po dwóch godzinach. Ujemnym efektem tej metody są niestety ciemne przebarwienia w miejscach nałożenia lapisu (jednak im ciemniejsze, tym lepsza ochrona przed dalszym rozwojem próchnicy). Nie musisz się natomiast martwić, że niechcący podczas zabiegu mogą ulec przebarwieniu inne ząbki: reakcja wywołująca ciemny odczyn zachodzi jedynie w ognisku próchnicowym, więc zdrowy ząbek jej nie ulega i zostaje biały. Lapisowanie w gabinetach otrzymujących refundację z Narodowego Funduszu Zdrowia jest bezpłatne.
Plombowanie
To najskuteczniejsza i najbardziej znana metoda pozbywania się próchnicy. Polega na oczyszczeniu ząbka za pomocą wiertła i wypełnieniu ubytku: najpierw warstwą podkładu, który działa łagodząco i stymuluje ząb do ochrony przed próchnicą, a następnie plombą. Stomatolog może założyć dziecku srebrną plombę chemoutwardzalną (amalgamat) albo światłoutwardzalną: kolorową bądź w kolorze zębów, a więc niewidoczną. Po założeniu plomby chemoutwardzalnej maluch powinien przez chwilę posiedzieć z otwartą buzią. Poza tym nie wolno mu przez dwie godziny nic jeść ani pić. Natomiast plombę światłoutwardzalną (mylnie nazywaną czasami laserową) dentysta utwardza światłem UV, dzięki czemu ona natychmiast tężeje. Dziecko po jej założeniu od razu może pić i jeść. W gabinetach otrzymujących refundację z NFZ amalgamaty są bezpłatne, natomiast zastosowanie plomby światłoutwardzalnej wymaga dopłaty (w prywatnych gabinetach jest nieco droższe).
Plomby bez borowania
To właśnie wiertła najczęściej boi się mały pacjent. Istnieją jednak sposoby usuwania próchnicy bez wiercenia. Niestety, te zabiegi są wykonywane w niewielu specjalistycznych gabinetach i najczęściej są droższe od tradycyjnego borowania.
Ozonowanie. Dentysta działa na próchnicę ozonem, który niszczy bakterie próchnicze. Po zabiegu zakłada na sześć miesięcy tymczasowe wypełnienie, a dopiero po tym czasie stałą plombę. Minusem jest to, że po ozonowaniu na zębie pozostaje przebarwienie, które tylko częściowo zostaje przykryte przez plombę.
Laser. Zabieg polega na usunięciu próchnicy laserem w znieczuleniu i założeniu plomby. Wymaga to specjalistycznego sprzętu, więc jest dość drogie.
Carisolv. To żel, który stomatolog nakłada na miejsce zajęte próchnicą. Może być stosowany jedynie w tych ząbkach, w których jest szeroki dostęp do próchnicy (jeżeli dziurka byłaby mała, a w środku ząb popsuty, żel by tam nie dotarł). Carisolv rozpuszcza próchnicę, którą następnie stomatolog zeskrobuje. Zabieg trwa dłużej niż borowanie, ale pacjent nie odczuwa bólu. Metoda jest mniej więcej dwa razy droższa od tradycyjnej.
Tekst: Aleksandra Sokalska
Konsultacja: dr Monika Walocha, stomatolog dziecięcy, Medycyna Rodzinna
