Pewnie czasami podajesz dziecku parówki (bo „on nic innego nie chce jeść”), paluszki rybne („nie tknie ryb w innej postaci”). Na śniadanie zamiast nielubianej owsianki lub kaszy manny wsypujesz do miseczki płatki śniadaniowe („też są ze zboża, a poza tym mają dodatek witamin”).
Jednak te ulubione dziecięce dania nie zawsze są zdrowe. Które z nich można podawać często, a do jakich lepiej będzie zniechęcić małego smakosza?
Parówki dla dzieci
Większość maluchów je uwielbia, bo są słone, smacznie doprawione, mają wygodny do jedzenia kształt i nie trzeba ich mocno gryźć (a za tym dzieci nie przepadają). Co jest w środku? Wydaje się, że głównie mięso, ale tak jest tylko w parówkach najlepszego gatunku. W tych gorszych może stanowić mniej niż połowę składu, reszta to mąka, przyprawy, sól (jej nadmiar obciąża nerki, prowadzi do nadciśnienia), wzmacniacze smaku (glutaminian sodu, który często wywołuje bóle głowy i objawy alergii), fosforany. Mięso jest zwykle gorszej jakości (wiele zależy od uczciwości producenta, ale z założenia jest to mięso tzw. klasy II i III, a często po prostu odpady). W parówkach jest też dużo tłuszczu (nawet 40%!).
Nasza rada. Podawaj parówki okazjonalnie: lepszy będzie plaster upieczonego w domu mięsa lub pasztetu. Jeśli malec bardzo się ich domaga, kupuj te przeznaczone dla dzieci (np. Morlinki, Tygryski, Jedynki) i dokładnie sprawdzaj ich skład. Zdrowe powinny być parówki drobiowe i cielęce – ale wszystko zależy od producenta.
Paluszki rybne dla dzieci
Przedszkolaki często nie lubią ryb pieczonych, duszonych, smażonych, za to przepadają za gotowymi paluszkami w panierce, hamburgerami, stekami. Podajesz mu je, bo wiesz, że ryby są zdrowe, mają jod i kwasy omega-3. Ale ryby rybom nierówne! Bogate w omega-3 są morskie, a z lądowych wyłącznie pstrąg. Niestety, w składzie gotowych paluszków często jest niewiele samych ryb (nawet mniej niż 50% i często nie wiadomo jakiego gatunku!), reszta zaś to panierka – bułka, często z dodatkiem szkodliwych utwardzonych tłuszczów.
Nasza rada. Wybieraj paluszki, na opakowaniu których jest napisane, z jakich gatunków ryb zostały zrobione (np. z dorsza, łososia). Powinny to być kawałki filetów, bez ości i skóry. Po przepołowieniu dobrego paluszka widać wyraźnie kawałki ryby. Nie kupuj takich, gdzie jest ona zmielona razem z bułką.
Napoje gazowane dla dzieci
Szczególnym uwielbieniem dzieciaki darzą colę i pepsi. Co prawda skład coli wymyślił aptekarz i sprzedawano ją jako lek, ale dla dzieci nie jest polecana. Nie ma w niej wartości, za to są rzeczy niezdrowe: cukier (w szklance aż pięć łyżeczek!), barwniki, regulatory kwasowości, aromaty, pobudzająca kofeina i kwas fosforanowy, który wypłukuje wapń z kości.
Nasza rada. Lepiej nie kupować coli, by malec nie przyzwyczaił się do jej smaku. A gdy wypije trochę u kolegi, to taka ilość na pewno mu nie zaszkodzi.
Krem czekoladowy dla dzieci
Dzieciaki uwielbiają orzechowo-czekoladowym kremem smarować chlebek, placuszki, naleśniki. Pamiętaj jednak, że głównymi składnikami Nutelli i innych takich produktów nie są wcale orzechy ani czekolada (na co wskazuje nazwa), tylko cukier i tłuszcz.
Nasza rada. Od czasu do czasu możesz posmarować malcowi kanapkę Nutellą, choć zdrowszy będzie miód albo domowe powidła. Zanim kupisz krem, przeczytaj etykietę. Kremy czekoladowe bardzo się od siebie różnią! Oryginalna Nutella zawiera 13% orzechów i 7,5% odtłuszczonego kakao. Krem o smaku czekoladowym Milky Way to tylko 4,9% kakao. Zwróć też uwagę na rodzaj tłuszczów: ważne, by nie było tam szkodliwych tłuszczów utwardzonych (powodują m.in. otyłość i choroby serca). W Nutelli ich nie ma, ale w innych kremach czekoladowych często są.