
Rodzice z Białogardu chcą PÓŁ MILIONA odszkodowania!
Chodzi o preparat do wstrzykiwań, zawierający witaminę K, podawaną polskim noworodkom w pierwszej dobie po porodzie w celu zapobiegania krwawieniom wewnętrznym.
W opinii rodziców z Białogardu preparat Vitacon może być niebezpieczny dla zdrowia noworodków, dlatego w piątek 14 września nie zgodzili się na to, by lekarze podali go ich przedwcześnie urodzonej córce, a potem – kiedy sąd zawiesił tymczasowo im prawa rodzicielskie w zakresie decydowania w kwestiach zdrowotnych – zdecydowali się uciec z dzieckiem ze szpitala.
Sprawa noworodka z Białogardu znalazła finał w sądzie
Wczoraj Sąd Rodzinny uchylił tymczasowe zawieszenie praw rodzicielskich, nadal jednak na wniosek szpitala prowadzi postępowanie w tej sprawie (kolejna rozprawa została wyznaczona na 13 października).Poza tym postępowaniem toczą się jeszcze dwie sprawy:
- Jedna jest prowadzona przez prokuraturę okręgową w Koszalinie, badająca, czy rodzice, decydując się na zabranie dziecka ze szpitala, narazili je na niebezpieczeństwo.
- Drugą sprawą jest kontrola prowadzona przez Ministerstwo Zdrowia, dotycząca postępowania medycznego w szpitalu w Białogardzie.
– Przed podróżą do domu będą robione jeszcze dodatkowe badania dziecka, aby wykluczyć wszelkie zagrożenia. Musimy mieć pewność, że podróż dziecku nie zaszkodzi – dodał. (Źródło: www.tvn24.pl)
Kiedy ruszy sprawa o półmilionowe odszkodowanie jeszcze nie wiadomo, ale wiadomo za to, że jeśli rodzice z Białogardu ją wygrają, otworzy się furtka dla wszystkich rodziców, których dzieci dostały po narodzinach zastrzyk z witaminą K.