W sobotę doszło do nieszczęśliwego wypadku w Sulejowie (woj. łódzkie). Podczas rodzinnego śniadania pies zaatakował roczne dziecko. Amstaff ugryzł malucha w twarz. Chłopiec natychmiast został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie uzyskał specjalistyczną pomoc. Ze względu na rozległe uszkodzenia twarzy maluch przeszedł 5-godzinną operację. Chirurdzy i laryngolodzy podjęli się rekonstrukcji twarzy tak, by ślady pogryzienia przez psa były jak najmniej widoczne. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia tkanek, a operacja miała charakter głównie plastyczny. Dziecko obecnie przebywa pod opieką specjalistów, a jego życie nie jest zagrożone.

Reklama

Jak doszło do tragedii?

– W momencie, kiedy matka karmiła roczne dziecko, pies rasy Amstaff podszedł i je zaatakował – przekazała rzeczniczka piotrkowskiej policji st. asp. Izabela Gajewska. Jak tłumaczyła policji matka chłopca, do zdarzenia doszło, gdy podała dziecku parówkę. Pies niespodziewanie rzucił się na dziecko.

W chwili zdarzenia przy chłopcu byli rodzice i babcia, wspólnie spożywali śniadanie. Pies był w rodzinie od trzech lat, wychowywany od szczeniaka. Wszyscy domownicy zapewniają, że czworonóg nigdy wcześniej nie przejawiał agresywnych zachowań. Nie było także żadnych problemów aż do tego nieszczęśliwego zdarzenia. Zwierzę obecnie znajduje się pod obserwacją weterynarzy. To oni podejmą decyzję, co dalej się z nim stanie.

Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Wiadomo, że wszyscy opiekunowie dziecka w chwili wypadku byli trzeźwi.

Źródło: tvn24.pl, piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl

Zobacz także

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama