Tradycja jest taka, że przystąpienie dziecka do komunii świętej z reguły odbywa się w polskich domach "na bogato". Nie szczędzi się na stroju komunijnym dziecka, przyjęciu dla gości i na prezentach. A wśród tych od wielu lat na topie jest kosztowna elektronika w postaci smartfonów, tabletów, aparatów cyfrowych, konsoli do gier, a nawet dronów i quadów. Bardzo drogo. Na koniec do waszych drzwi zapuka fiskus i poprosi o odprowadzenie od komunijnych prezentów podatku. No cóż, jak mówili starożytni Rzymianie: Dura lex, sed lex (Twarde prawo, ale prawo).

Reklama

Komunijny prezent to darowizna

Rodzice obdarowanych dzieci muszą zapłacić podatek od cenniejszych upominków - przypomina dziennik "Rzeczpospolita". "Prezent na komunię to klasyczna darowizna, od której należy zapłacić podatek" - ocenił w rozmowie z gazetą doradca podatkowy Paweł Satkiewicz. "Istnieją zwolnienia, ale nietrudno przekroczyć limit ulgi, zwłaszcza jeśli upominki dają niespokrewnione osoby, np. rodzic chrzestny" - dodał doradca.

Przedstawiciele Ministerstwa Finansów potwierdzili, że otrzymanie darowizny wiąże się z obowiązkiem podatkowym. "Wszystko zależy od wartości prezentu i stopnia pokrewieństwa (tzw. grupy podatkowej) pomiędzy wręczającym a obdarowanym" - zaznaczono.

Resort ostrzega, że "weryfikacja wywiązywania się z obowiązków w zakresie podatków od spadków i darowizn może następować w toku czynności sprawdzających, kontroli i postępowań podatkowych. Jak podkreśla, "nieprawidłowości ujawniane są przy weryfikowaniu źródeł pochodzenia majątku".

Najtaniej wychodzi od najbliższej rodziny

Jako przykład gazeta podała np. dziadka, który przekazał wnuczkowi z okazji komunii świętej 50 tys. złotych (ze względu na pokrewieństwo dziadek należy do tzw. zerowej grupy podatkowej). Taki prezent może być zwolniony z podatku, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze, darowiznę trzeba zgłosić do właściwego urzędu skarbowego w ciągu sześciu miesięcy. Po drugie, pieniądze muszą wpłynąć na rachunek bankowy.

Zobacz także

Innym przykładem jest sprezentowanie przez ciocię bratanicy łańcuszka za 15 tys. złotych. Jest to darowizna, która zgodnie z prawem umieszcza się w II grupie podatkowej, dla której limit wynosi 7 tys. 276 złotych. A to oznacza, że w tym przypadku trzeba będzie odprowadzić podatek.

Oblicza się go następująco: od ceny prezentu (15 tys. złotych) odejmujesz kwotę wolną od podatku (w tym przypadku 7 tys. 276 złotych) i w ten sposób uzyskujesz nadwyżkę 7 tys. 724 złotych, która musisz zgłosić do urzędu skarbowego. W zależności od ceny prezentu, stopnia pokrewieństwa między osobą obdarowaną a osobą dającą prezent oraz o ile przekroczony został dopuszczalny limit kwoty wolnej od podatki, może to być 300 złotych, ale i też blisko 3 tys. złotych.

Ważny stopień pokrewieństwa

Pół biedy, jeżeli tak kosztowny prezent na komunię dziecko dostało od rodziców czy dziadków. Co innego, jeżeli byli to rodzice chrzestni lub ciocie i wujkowie.

Osoby w grupie “zerowej", czyli rodzice, rodzeństwo oraz dziadkowie są zwolnieni z podatku, jeżeli wartość prezentu nie przekracza 9 tys. 637 złotych. Jeżeli prezent przekracza wymienioną kwotę, aby uniknąć płacenia podatku, należy zgłosić darowiznę do urzędu skarbowego w ciągu pół roku. Jeżeli prezentem są pieniądze, wymagane jest wpłacenia ich na rachunek bankowy dziecka lub rodzica.

W przypadku II grupy (osoby spokrewnione jak ciocie i wujkowie) limit zwolnień wynosi 7 tys. 276 złotych, a termin na zgłoszenia darowizny wynosi tylko miesiąc.

III grupa to osoby niespokrewnione np. rodzice chrzestni - dla nich kwota wolna od podatku wynosi 4 tys. 902 złotych. W tym przypadku także masz miesiąc na poinformowanie urzędu skarbowego o otrzymaniu darowizny.

Jeżeli podatek od prezentów nie zostanie odprowadzony, trzeba liczyć się z możliwością zapłaty podczas kontroli nawet 20 proc. stawki podatku od spadku i darowizn.

Reklama

Źródło: rmf24.pl, jaw.pl

Reklama
Reklama
Reklama