320 000 lajków i 155 000 ponownych udostępnień zyskał post australijskiej blogerki Constance Hall, autorki bloga „Like a Queen”. Wyznała, że wcale nie czuje się dobrą mamą, mimo komplementów, które słyszy nawet od znajomej terapeutki dziecięcej.

Reklama

Krzyk oznacza rozmowę

„Dzieci doprowadzają mnie do szału. Tracę cierpliwość i zasypiając zastanawiam się dokąd to wszystko zmierza” – wyznaje Constance. Zaskakująca jest odpowiedź terapeutki:

„Niemowlęta płaczą – tak się komunikują. Dzieci krzyczą, a nastolatki narzekają. Rodzice bluźnią w myślach zanim odpowiedzą na ich zachowanie – tak my się komunikujemy. To jest zdrowe i lepsze niż cisza, bo oznacza, że reagujemy i rozmawiamy z dziećmi. Brak komunikacji jest bardziej martwiący i przerażający.”

Krytykując siebie – robisz sobie krzywdę

Możesz narzekać, że dzieci wyprowadzają Cię z równowagi i że masz już dość. Możesz oceniać się surowo i twierdzić, że nie dajesz rady, ale oznacza to tylko jedno – że robisz co możesz, aby być dobrą mamą.

Dlatego też musisz wiedzieć jedno, jak podsumowała blogerka:

„Weź głęboki oddech – odwalasz kawał dobrej roboty!”

Reklama

Źródło: babble.com

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama