"Przyjaciółka" jedyna taka w Polsce! 70-lecie "Przyjaciółki" - historia pięknej przyjaźni z czytelniczkami
Kiedy w marcu 1948 roku w kioskach pojawiła się „Przyjaciółka", miała tylko dwanaście stron i lichy gazetowy papier. Nikt wtedy nie przypuszczał, że to będzie początek pięknej przyjaźni z czytelniczkami, przyjaźni, która przetrwa 70 lat.
- Redakcja mamotoja.pl
Z okładki uśmiechała się młoda dziewczyna Zofia Osica. Nie była jednak modelką, tylko pracownicą działu listów i interwencji nowego pisma. Czytelniczki przyjęły „Przyjaciółkę” serdecznie. I zasypały listami. Na początku przychodziło ich ponad tysiąc dziennie. Wiele zaczynało się tak samo: „Przyjaciółko, tylko ty mi już zostałaś”. A w nich opowieści o prawdziwym, często trudnym, a nierzadko dramatycznym życiu kobiet. Nic dziwnego, że dział listów i interwencji był jednym z największych w redakcji, w szczytowym momencie pracowało w nim aż 31 osób.
Lata mijały, zmieniała się rzeczywistość, zmieniała się też „Przyjaciółka". Rósł nakład (były lata, gdy sięgał 2 mln!), w latach 70. pojawiły się kolorowe fotografie, w latach 90. zwiększyła się objętość i całość drukowana była w kolorze. Nie zmieniło się tylko jedno — „Przyjaciółka” była pismem robionym przez kobiety dla kobiet, pismem, w którym liczył się każdy list i telefon. Najwięcej oczywiście było takich z prośbą o pomoc.
Reporterzy „Przyjaciółki” najlepiej jak mogli starali się sprostać wyzwaniom. Na łamach pojawiło się wiele poruszających reportaży, dzięki nim udawało się uruchomić łańcuch ludzi dobrej woli na całym świecie i zebrać pieniądze na operację, odnaleźć rozdzielone rodzeństwo czy odbudować spalony dom. By pomoc była skuteczniejsza, z inicjatywy dziennikarzy na początku lat 90. powstała Fundacja „Wyjść na prostą”, a z niej zrodziła się Fundacja Przyjaciółka, skupiająca się przede wszystkim na pomocy dzieciom. Bo tak to już było i jest, że hasło „Przyjaciółka” otwierało i wciąż otwiera mnóstwo drzwi i serc.
Wiele występujących na łamach osób czy gwiazd, niedostępnych dla innych mediów mówi, że zgadza się na rozmowę z sentymentu albo dlatego, że pismo to czyta ich babcia czy mama. O tym, że Polki wciąż kochają „Przyjaciółkę”, mówią też liczby. Gazeta zajmuje pierwsze miejsce w sprzedaży* i pierwsze miejsce w czytelnictwie (czyta ją ponad 2,2 mln kobiet!)** wśród dwutygodników poradnikowych w Polsce! Może też poszczycić się jedną z największych prenumerat wśród magazynów kobiecych - ponad 43 tys. egzemplarzy!***
Rolę i znaczenie „Przyjaciółki” doceniła Małżonka Prezydenta RP Agata Kornhauser-Duda, która objęła honorowym patronatem obchody 70-lecia pisma. A już 22 lutego do kiosków trafi wyjątkowe jubileuszowe wydanie „Przyjaciółki”. Ma trzy różne okładki: z Katarzyną Dowbor, Ewą Wachowicz i Barbarą Kurdej-Szatan, które m.in. opowiadają o swoich związkach z „Przyjaciółką” i życzą pismu 100 lat. Znając historię i przywiązanie czytelniczek, to całkiem możliwe.
*Źródło: ZKDP, średnie rozpowszechnianie płatne razem, I-XI 2017, w porównaniu z:„Tina”,„Naj”,„Pani Domu”.
**Źródło: Polskie Badania Czytelnictwa, realizacja: Kantar MillwardBrown, I-XII 2017, wskaźnik: CCS, grupa: kobiety 15-75, n=10 256, w porównaniu z: „Tina”,„Naj”,„Pani Domu”.
***Źródło: ZKDP, średnia prenumerata wydań drukowanych, I-XI 2017, w porównaniu z magazynami kobiecymi zgłoszonymi do badania.