Lekarze mówią o cudzie: sparaliżowana dwulatka zaczęła chodzić
Pod koniec 2021 roku Alice uległa wypadkowi komunikacyjnemu w Wielkiej Brytanii, w wyniku którego doszło do złamania kręgosłupa i porażenia połowiczego. Lekarze uprzedzali, że dziecko może już nigdy nie chodzić. Na szczęście stało się inaczej.
Alice miała 18 miesięcy, gdy jechała samochodem z trzyletnią siostrą Mayą i mamą Magdą. Nagle jadący z przeciwka i kierowany przez człowieka pod wpływem narkotyków samochód zjechał na ich pas. Doszło do koszmarnego zderzenia. Mama dziewczynek mimo obrażeń zdołała wydostać się z auta i wyjąć z niego dzieci. Cała trójka trafiła do szpitala – matka do University Hospital of Wales, a dziewczynki do lokalnej placówki.
Fatalna diagnoza
Jak podają brytyjskie media, Magda był mocno poobijana, miała też paskudnie złamany nadgarstek. Maya była bardzo posiniaczone i miała złamane ramię. Najgorzej było z małą Alice. Stwierdzono u niej złamanie kręgosłupa i przewieziono ją do specjalistycznego ośrodka w Cardiff na dalsze badania. Gdy Magda dotarła do szpitala, gdzie znajdowała się Alice, lekarze nie mieli dla niej dobrych wiadomości.
U Alice doszło do złamania kręgosłupa na wysokości pierwszego i drugiego kręgu szyjnego. Dziewczynkę trzeba było intubować i wprowadzić w śpiączkę, aby ją całkowicie unieruchomić i założyć specjalny wyciąg na szyjny odcinek kręgosłupa. Przy takich obrażeniach rzadko udaje się uratować tak małe dziecko, więc były ogromne problemy ze znalezieniem odpowiednio małego sprzętu, aby ustabilizować szyję dziecka.
Ciąg dalszy złych wiadomości
Kolejnego dnia doszły nowe niekorzystne informacje. Lekarze bali się, że obrzęk, jaki powstał w rdzeniu kręgowym Alice, rozszerzy się i dotrze do mózgu, co mogłoby spowodować śmierć dziewczynki. Badania wykazały też, że w wyniku uszkodzenia rdzenia kręgowego doszło do porażenia całej lewej połowy ciała Alice i istnieje ryzyko, że będzie to trwały uszczerbek na zdrowiu.
Na szczęście udało się zdobyć wystarczająco mały wyciąg i założyć go na głowę i ciało dziecka. Niestety każdy ruch szyją Alice groził dalszymi uszkodzeniami, dlatego lekarze zaproponowali operację wstawienia prętów stabilizujących kręgi. Uprzedzili jednak rodziców dziewczynki, że jest to zabieg szalenie ryzykowny, ale konieczny do tego, aby dziecko w ogóle miało szansę na przeżycie.
„Lista zagrożeń związanych z operacją była tak długa, że nie mieściła się na kartce. Podpisując zgodę na tę operację, godziliśmy się jednocześnie z tym, że nasze dziecko może tej operacji nie przeżyć. To jak dotąd najtrudniejsza decyzja w moim życiu” – powiedziała Magda.
Alice wygrała walkę o sprawność
Operacja przebiegła pomyślnie i po trzech tygodniach unieruchomienia można było wreszcie wybudzić Alice ze śpiączki. W tym momencie do akcji wkroczył zespół rehabilitantów. Dziewczynka była stopniowo uruchamiana. Codziennie pracowano nad wzmacnianiem jej lewej strony ciała i nad tym, aby stopniowo odzyskiwała sprawność. Terapia trwała nieprzerwanie przez trzy miesiące. W końcu Alice zaczęła chodzić, co widać na tym filmiku:
Meet miracle Alice. Alice was involved in an RTA so severe that her spine was broken. Her family were warned that if she survived she could be permanently paralysed. But here she is this week! Read how your donations helped get Alice back on her feet here https://t.co/ZU5mEqx5EH pic.twitter.com/OSROSjg198
— Noah's Ark Charity? (@noahsarkcharity) March 3, 2022
„Tak bardzo bałam się, że Alice będzie trwale sparaliżowana, ale fizjoterapeuci każdego dnia wzmacniali pewność siebie i ciało Alice, aż w końcu mogła znowu siedzieć, a nawet stać. Teraz nawet nie widać różnicy w sprawności między obiema połowami ciała Alice! Jesteśmy im tak bardzo wdzięczni za to, czego dokonali” – powiedziała Magda.
Źródło: Noah’s Ark Charity, thescottishsun.co.uk
Piszemy też o: