Molestowana seksualnie dziewczynka już 2 razy targnęła się na swoje życie. Dorośli nie mają sobie nic do zarzucenia
Była ofiarą przemocy psychicznej i molestowania. Uciekła z rodzinnego domu do babci. Tam po raz kolejny próbowała targnąć się na swoje życie. I mimo że o sprawie od dawna wie nie tylko cała rodzina, ale także MOPS, sąd, policja i lekarze, to nikt nie zrobił nic, alby pomóc dziewczynce.
15-letnia Marysia jest zdana sama na siebie. Chociaż MOPS informuje, że zna sytuację i „rodzina” otrzymała pełne wsparcie. Tylko że Marysia z ojcem od dawna nie ma kontaktu, a matka często wyjeżdża do pracy za granicę, pozostawiając córkę samą. Gdy zajmuje się dzieckiem, to stosuje wobec niego przemoc psychiczną – obwinia córkę za wszystkie swoje życiowe niepowodzenia. Dziewczynka nie chce mieć z nią kontaktu. I jest jeszcze ojczym.
Klepał po pośladkach
Jak wynika z relacji rodziny, jak i samej dziewczynki, ojczym regularnie ją molestował. Dotykał jej bez jej zgody, poklepywał po pupie, podszczypywał, robił liczne aluzje do innych części ciała. Wysyłał jej SMS-y o podtekście seksualnym. Marysia bała się ojczyma. „Każdy jego dotyk odbierała jako napaść seksualną”, powiedział dziennikarzowi Radia Tok FM Michałowi Janczurze lekarz, który miał to usłyszeć od samej Marysi. Dziewczynka powiedziała matce o zachowaniu ojczyma. Ta jednak stanęła po stronie byłego partnera i zabroniła jej mówić o tym komukolwiek. Zdaniem matki, jej córka wszystko wymyśliła, bo… jest zazdrosna o byłego partnera.
Niedługo później, w kwietniu, dziewczynka podjęła pierwszą próbę samobójczą. Po krótkim pobycie w szpitalu psychiatrycznym wróciła do domu, w to samo miejsce, w którym próbowała się zabić.
Marysia ucieka do babci
Babcia mieszka w tzw. domku holenderskim. Jest ciasno i nie ma warunków, w dwóch przyczepach kempingowych mieszka aż jedenaście osób. A mimo to dziewczyna czuje się tam bezpieczniej. Jednak trwa to zaledwie miesiąc. 18 czerwca do domu babci Marysi wtargnął ojczym. Chciał się zemścić na dziewczynce. Obwiniał ją za to, że udostępniła koleżance SMS-y zawierające wulgarne treści erotyczne opisujące akty seksualne między nim a dziewczynką. Według relacji świadków koleżanka Marysi miała je opublikować w mediach społecznościowych. Doszło do szarpaniny. Przerażona Marysia wie już, że na dorosłym nie można ufać – zawsze zawodzą. Po raz kolejny próbuje odebrać sobie życie. Na szczęście w porę reaguje ciocia dziewczynki, która wzywa pogotowie.
Zawiadomienie do prokuratury
Po drugiej próbie samobójczej Marysi zawiadomienie do prokuratury złożyła ciocia, jak i lekarz z pogotowia ratunkowego, który uratował dziewczynkę. Jak można przeczytać w dokumentacji, opinia lekarza jest jednoznaczna: „Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że osoba z taką konstelacją psychiczną jest o krok od skutecznego popełnienia samobójstwa”.
Trwa śledztwo. Nikt nie usłyszał zarzutów. Rzecznik Praw Dziecka milczy.
Mamy nadzieję, że sprawa dziewczynki znajdzie swój finał. I apelujemy: reaguj na przemoc – możesz komuś uratować życie.
Imię dziewczynki zostało zmienione.
Źródło: tokfm.pl
Piszemy też o: