Reklama

Dwuletni Kevin z Namysłowa jest najbardziej zadłużonym dzieckiem w Polsce, dzięki spadkowi po dalekim krewnym, którego nigdy nie widział. Mama chłopca widziała kuzyna tylko raz w życiu przed wieloma laty.

Reklama

Rodzicie nie spodziewali się spadku, a już z pewnością takiego.

Długi zmarłego krewnego oszacowano na milion złotych!

- Nie chcemy dla syna spadku, z którym wiążą się gigantyczne długi - mówi Katarzyna Kokot-Baran, mama Kevina. - Do naszego synka zaczną stukać wierzyciele, komornik. Musimy w jego imieniu ponosić koszty całej obsługi prawnej, jeździć po sądach, komornikach...

Każdy ma prawo zrzec się spadku w przeciągu pół roku od śmierci zmarłego. Tak też postanowili zrobić rodzice dwulatka. Niestety sąd w Kluczborku odmówił. Jak to możliwe?

- Sąd nie wyraził zgody, aby rodzice w imieniu dziecka dokonali czynności prawnej wykraczającej poza zwykły zarząd majątkiem, a więc by odrzucili spadek, ponieważ uznał, że lepiej interesy dziecka będzie chroniło dziedziczenie zwane "przejęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza" - tłumaczy prezes kluczborskiego sądu Cezary Obermajer.

Rodzicie chłopca są oburzenie tą niezrozumiałą decyzją. Prawnik rodziców Kevina twierdzi, że sąd popełnił błąd i odwołał się do Sądu Okręgowego w Opolu.

UWAGA! Sąd w Opolu zebrał się bardzo szybko i zapadł wyrok na korzyść rodziców Kevina! Teraz już rodzice mogą spać spokojnie.
Wciąż pozostaje pytanie: Dlaczego sąd w Kluczborku dwukrotnie nie wyraził zgody na zrzeczenie się spadku? Czu sądy mogą popełniać takie błędy?

Reklama

Czy takie rzeczy mogą dziać się tylko w Polsce? - czytaj i pisz na forum babyonline.pl

Reklama
Reklama
Reklama