Ta gra tak pochłania ludzi, że grają w nią nawet na porodówce! Rozumiecie to?
W ciągu tygodnia gra Pokemon GO osiągnęła tylu użytkowników co Twitter! Świat oszalał na jej punkcie. Gdzie są granice?
Gra Pokemon GO łączy świat rzeczywisty z wirtualnym. Jak to możliwe?
Czym jest Pokemon GO?
Gra Pokemon GO polega na chodzeniu ze smatfonem po mieście i wyszukiwaniu pokemonów (zgonie z mapą). Aplikacja za pomocą telefonu nanosi dodatkowe elementy na realny świat obserwowany na naszych wyświetlaczach. Podczas gdy normalnie ludzi widzą, na przykład drzewo w parku, gracze Pokemon GO zobaczą obok niego gromadę walczących ze sobą pokemonów. W ten sposób miejsce gry nie toczy się przed ekranem komputera, lecz w dowolny miejscu na świecie.
Kolorowe stworki można znaleźć wszędzie: w parku, na ulicy, w sklepie, w pracy czy kościele. Gracze muszą mieć się ciągle na baczności, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy w okolicy pojawi się pokemon. Może to być np. na porodówce!
Zatraceni w Pokemon Go
Ta gra w ciągu zaledwie tygodnia od jej premiery dorównała swoją popularnością istniejącemu od lat Twitterowi. Ciekawe, czy wkrótce prześcignie i Facebooka? Ludzie po prostu oszaleli na jej punkcie!
Jonathan Theriot poszedł według nas o krok za daleko, gdy w trakcie porodu swojej żony skoncentrował się nie na niej, lecz na łapaniu pokemona, który pojawił się na porodówce.
Zdjęcie zamieścił na portalu społecznościowym Imgur z podpisem: "Kiedy twoja żona ma zamiar urodzić dziecko i pojawia się pokemon, trzeba go złapać".
View post on imgur.com
Słyszałyście już o tej grze? Napiszcie w komentarzu.
Zobacz też: "Mężczyźni nie powinni widzieć porodu". Naprawdę?