Pierwszy Dzień Ojca bez taty: miłość silniejsza niż śmierć. Kobieta urodziła 2 lata po śmierci ojca dziecka
Gdy jej synek przyszedł na świat, od dwóch lat była już wdową. Zanim ukochany mąż przegrał walkę z rakiem mózgu, wspólnie podjęli decyzję o zamrożeniu jego nasienia. Tak, by śmierć nie przekreśliła marzeń o wspólnym dziecku. Podczas narodzin doszło do sytuacji, którą wszyscy obecni na sali porodowej zapamiętają do końca życia…
W Wielkiej Brytanii Dzień Ojca obchodzi się 18 czerwca. Brytyjska prasa z tej okazji przedstawiła niezwykłą historię młodej kobiety i jej rodziny. Choć mały Seb nigdy nie dowie się, jak to jest być u taty na rękach – będzie wiedział o nim bardzo dużo. Nie tylko ze zdjęć ojca, które ma nadrukowane na swojej poduszeczce.
Życie silniejsze niż śmierć
Synek Lauren i Chrisa urodził się 17 maja. Jego tata nie żył już wówczas od dwóch lat. Mimo to decyzja o dziecku była podjęta świadomie. Chris chorował na raka mózgu. Zarówno on, jak i jego żona wiedzieli, że ich dziecko być może nigdy nie pozna swojego taty. Małżeństwo postanowiło jednak, że nie pozwoli, aby śmierć okazała się silniejsza niż życie.
Noworodek chwycił naszyjnik z prochami ojca
Lekarze, znając sytuację Lauren, nie mieli nic przeciwko temu, by podczas porodu mogła odczuwać symboliczną obecność męża. Kobieta mogła patrzeć na jego zdjęcie. Mogła też nie zdejmować obrączki. Miała też naszyjnik – małą urnę, dzięki której prochy ukochanego mogła mieć zawsze przy sobie.
„To było dla mnie bardzo ważne. A jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobił Seb, było złapanie naszyjnika z prochami Chrisa” – nie kryje wzruszenia Lauren.
Pierwszy Dzień Ojca bez taty
Seb przyszedł na świat drogą cesarskiego cięcia. Był bardzo duży, ważył ponad 4 kg.
„Nic dziwnego, że był duży, ponieważ Chris był wysoki” – powiedziała Lauren. Kobieta z każdym dniem dostrzega w swym synku coraz większe podobieństwo do zmarłego męża.
W Dzień Ojca postanowiła zapoczątkować pewną tradycję. Co roku chce tego dnia odwiedzać wraz z synkiem miejsca, które były szczególnie ważne dla Chrisa.
Tym razem towarzyszył im również syn Chrisa z pierwszego małżeństwa, 18-letni Wade. Niewykluczone, że w przyszłości będą odwiedzać ulubione miejsca Chrisa w większym gronie. Pozostały jeszcze cztery zamrożone embriony i Lauren nie wyklucza, że wykorzysta je do kolejnych zapłodnień in vitro.
Źródło: Daily Mirror
Piszemy też o: