Podczas zabawy psia smycz okręciła się wokół szyi dwulatki. Dziewczynka zaczęła się dusić
Historia córki znanego skoczka narciarskiego pokazuje, jak niebezpieczne mogą być psy, które nie mają smyczy lub jest ona zbyt długa, a właściciel nie może kontrolować zachowania swojego pupila. Z pozoru normalna sytuacja mogła skończyć się prawdziwą tragedią.
W trakcie zabawy na szyi dwuletniej dziewczynki zaplątała się smycz. Było o krok od tragedii. Cała sytuacja dotyczy córeczki norweskiego skoczka narciarskiego Roberta Johanssona.
O krok od tragedii
„Olympia bawiła się w naszym ogrodzie ze swoim kotem, kiedy nagle nadbiegł z pełną szybkością duży obcy pies na długiej lince i zaatakował kota. Ten uciekając doprowadził do tego, że smycz okręciła się dookoła szyi mojego dziecka. Na szczęście obserwowałem zdarzenie i szybko przepędziłem psa lecz zabrakło sekund, by córka została uduszona” – tymi słowami skoczek opisał całe zdarzenie na łamach gazety „Gudbrandoelen Dagningen”. Jak donosi gazeta, do sytuacji doszło w prywatnym ogrodzie w Lillehammer. W Norwegii zazwyczaj nie ogradza się posesji, więc wtargnięcie obcego psa na jej teren nie było trudne.
Właściciele psów wykazują się ignorancją?
Matka dziewczynki napisała w mediach społecznościowych, że jest wściekła na właścicieli psów, którzy wykazują się „nieprzeciętną ignorancją”, myśląc tylko o swojej wygodzie. Kobieta dodała, że nie zdają sobie oni przy tym sprawy, jak niebezpieczną rzeczą może stać się z pozoru zwyczajna smycz i jak bardzo nieprzewidywalny bywa pies, goniąc kota.
Jeśli jesteście właścicielem czworonoga – pamiętajcie, jak ważne jest, by wasz pies był na smyczy, którą możecie kontrolować. Dzięki temu łatwiej uniknie się takich sytuacji jak ta, która spotkała córkę skoczka.
Źródło: www.polsatsport.pl
Zobacz także
Piszemy też o: