Reklama

Do tragicznego zdarzenia doszło nocą 6 lipca 2021 roku. Martynka jechała z dziadkami i tatą nad morze. Miała spędzić tam beztroskie wakacje. „Zadzwoniła do mnie babcia Martynki. Myślałam, że to jest zwykła stłuczka, ale kiedy dowiedziałam się, że tata Martynki zginął, to już wiedziałam, że to jest poważna sprawa. Błagałam Boga, żeby ona żyła” – mówiła w „Dzień Dobry TVN” mama 3-latki, pani Iwona.

Reklama

Operacja była dużym wyzwaniem

Dziewczynka, w bardzo ciężkim stanie, trafiło do szpitala. Choć była w foteliku i miała zapięte pasy, w wyniku uderzenia jej głowa oderwała się od kręgosłupa. Niezbędna była operacja i to bardzo skomplikowana. Lekarze musieli połączyć przerwane kręgi szyjne. Do tej pory taką operację wykonano w Polsce jedynie u dorosłych.

„Operacja była dla nas dużym wyzwaniem, ponieważ takie urazy zdarzają się bardzo rzadko. Przygotowywaliśmy się do niej kilka dni. W tak skomplikowanym urazie należało skompletować zestaw implantów odpowiednich dla dzieci” – podkreślał dr n. med. Wojciech Wasilewski, neurochirurg, neurotraumatolog Szpitala Copernicus w Gdańsku.

Dziecko uczyło się wszystkiego na nowo

Na szczęście operacja zakończyła się sukcesem. Po wybudzeniu Martynki okazało się, że dziecko rusza wszystkimi czterema kończynami i jest świadome. To jednak nie był koniec jej walki o zdrowie. Po operacji musiała uczyć się niemal wszystkiego od nowa. Jej mama wspominała, że jedyne co umiała, to przekręcać się na boki.

3-latka wciąż ma osłabione mięśnie brzucha i grzbietu. Lekarze uważają, że ma szanse na powrót do pełnej sprawności, ale niezbędna jest kosztowna rehabilitacja. Leczenie potrwa co najmniej kilka miesięcy.

Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz też

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama