Rodzice wciąż walczą o późniejszy start szkolny dla sześciolatków!
Zbierają podpisy, zakładają stowarzyszenia, fundacje, kręcą filmy- wszystko po to, by sprzeciwić się reformie "sześciolatki do szkół". Dowiedz się, dlaczego tak usilnie walczą z reformą edukacji.
- Marta Kabulska
Tomek i Karolina Elbanowscy są rodzicami 6 dzieci. Po roku prowadzenia akcji Ratuj Maluchy zawiązali Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, a następnie również fundację o tej samej nazwie.
Dlaczego sprzeciwiają się reformie?
Na stronie ratujmaluchy.pl podkreślają:
1) Szkoły w Polsce są niedoinwestowane.
2) Nowa podstawa programowa przerasta możliwości przeciętnego sześciolatka,
3) Ustawa o reformie nie wyznacza żadnych standardów, jakie musi spełnić szkoła, aby przyjąć sześciolatki w 1 klasie,
4) Reforma nakłada od 2011 obowiązek edukacji na pięciolatki oraz czterolatki z końca roku. W co trzeciej gminie w Polsce nie ma przedszkoli. Tam dzieci trafiają do szkół.
5) Nie ma programu na okres przejściowy.
6) Brakuje miejsc w przedszkolach.
7) W czasie kryzysu finansowego rodzice płacą miliardy złotych za wymianę wszystkich podręczników. Stare podręczniki stały się makulaturą.
8) Nauczyciele nie mają odpowiedniego przygotowania.
Społeczność "Ratuj Maluchy" ma na Facebooku prawie 2000 fanów, a Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców przekroczyło już 7000!
MEN emitowało blisko tysiąc razy spot propagujący wczesną edukację sześciolatków, który kosztował podatnika 2 mln zł.
Rodzice pod koniec stycznia zaproponowali, żeby w odpowiedzi na film ministerstwa edukacji o sześciolatkach w szkole, nakręcić własny spot o akcji Ratuj Maluchy. Ogłosili zbiórkę funduszy na ten cel.
Efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Na wezwanie odpowiedziało blisko 400 osób!
Zebrali 19.400 zł, czyli dwa razy więcej niż pierwotnie zakładali!
Rodzice walczą wszystkimi sposobami, w Szczecinie wyszli z akcją na ulicę - dali ogłoszenie na bilbordzie przy wjeździe do Centrum Handlowego.
W ostatnich dniach do Rzecznika Praw Rodziców wpłynęło 96 przesyłek, w których było 2.828 nowych podpisów. Łącznie w siedzibie pełnomocnika jest już: 6.421 podpisów rodziców nie tracących nadziei na późniejszą edukację swych maluchów. Żeby ich walka nie poszła na marne już do 21 marca muszą zebrać 100 tysięcy- docelowo pół miliona podpisów.
Czy im się to uda?
Więcej o akcji na stronie rzecznikrodzicow.pl
Porozmawiaj z mamami stojącymi przed trudną decyzją posłania dziecka do szkoły.