"Nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi, to trzeba rodzić, a nie ciąć?" – to pytanie miał zadać mężowi ciężarnej lekarz ze szpitala w Świebodzinie. Mimo trudnego porodu, lekarz nie wydał zgody na przeprowadzenie cesarskiego cięcia i dziecko urodziło się martwe.

Reklama

Tragedia w szpitalu w Świebodzinie

Około 6 rano ciężarna została przyjęta na porodówkę szpitala w Świebodzinie. Po 10 godzinach trudnego porodu kobieta poprosiła o wizytę lekarza i przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Z relacji jej męża wynika, że lekarz nie tylko odmówił wykonania cesarki, ale jednoznacznie dał do zrozumienia, że kobieta, która zachodzi w ciążę, powinna być przygotowana na poród siłami natury. Przed godziną 20, po 14 godzinach porodu, kobieta urodziła chłopca. Niestety, malec nie przeżył porodu i urodził się martwy. Na miejsce wezwano policję i prokuratora.

Minister Radziwiłł komentuje sprawę

Na antenie TVN24 minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przyznał, że "w Polsce mamy problem z cesarskimi cięciami". Minister przyznał, że w związku z tragedią w szpitalu w Świebodzinie zlecił w placówce kontrolę konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Ordynator oddziału, który pełnił tamtego dnia dyżur, został zawieszony. Szpital zapewnia, że zależy mu na jak najszybszym rozwiązaniu sprawy. Zaoferował małżeństwu pomoc psychologiczną.

Historia tego dramatycznego porodu w Świebodzinie uświadamia nam, że z jednej strony lekarze apelują do ciężarnych o rozsądek i ostrzegają przed zwiększającą się liczbą cesarek, jednak z drugiej – cesarskie cięcie może uratować życie dziecka i matki i lekarze nie powinni za wszelką cenę z niego rezygnować!

Zobacz także: Cesarka na życzenie? Eksperci są jednogłośni!

Zobacz także
Reklama

Źródło: tvn24.pl

Reklama
Reklama
Reklama