„W obliczu wojny nie wyprawię córce hucznych urodzin. Przecież to nie wypada” [LIST DO REDAKCJI]
Maja bardzo się cieszyła na urodzinowe spotkanie z koleżankami z klasy, mieliśmy zaprosić gości do parku trampolin i bawić się w najlepsze. Ale nie potrafię tego wszystkiego zorganizować i myśleć o przyjemnościach, gdy tuż za naszą granicą dzieją się takie okropności. Szkoda dziecka, ale mała musi zrozumieć, że są ważniejsze rzeczy niż urodziny.
- redakcja mamotoja.pl
Czy wypada bawić się i śmiać, gdy w Ukrainie trwa wojna i giną ludzie? W tym strasznym i trudnym czasie niektórzy nie potrafią skupić się na przyjemnościach. Co więcej, odmawiają zabawy także dzieciom. Dla naszej czytelniczki nie do pomyślenia jest teraz nawet dziecięce przyjęcie urodzinowe.
Urodziny w czasie wojny? To nie wypada
„Majeczka kończy za chwilę 7 lat i to dla nas wyjątkowy dzień. W tym roku miał być szczególny, bo córka poznała nowe koleżanki w szkole i chcieliśmy zaprosić całą jej klasę do pobliskiego parku trampolin. To było jej marzenie! Tym bardziej mi przykro, że musiałam jej odmówić i zmienić plany. Niestety nie umiem zajmować się teraz planowaniem zabaw, nie wyobrażam też sobie, że dzieci miałyby wesoło biegać i skakać, kiedy trwa taki dramat, wojna.
Ja rozumiem, że to tylko dzieci, że mają prawo do zabawy. Ale tak sobie myślę, że naszym – rodziców zadaniem jest uczyć je empatii. Uważam, że nie wypada organizować teraz hucznych imprez, i dla dorosłych, i dla dzieci. Powinniśmy w skupieniu szykować dary, pomóc jakiejś ukraińskiej rodzinie, może iść do kościoła i się pomodlić... Ale nie balować.
Maja płacze od kilku dni, odkąd jej powiedziałam, że przyjęcia nie będzie. Serce mi się kraje, ale chcę jej pokazać, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż urodziny. Wiem, że trochę popłacze, trudno, ale za jakiś czas to zrozumie. Chyba dobrze robię?”.
Agnieszka
Piszemy też o: