Reklama

Zbyt mała liczba rodzących się dzieci, a także nadal wysoka liczba osób wyjeżdżających poza granice kraju sprawia, że w Polsce ubywa obywateli. W ubiegłym roku było nas 22 tys. mniej, niż w roku 2014.

Reklama

Rzecznik GUS, Artur Satora, w prosty sposób tłumaczy, jaka musiałaby zaistnieć zależność, by było nas więcej. – Obecnie w Polsce dzietność jest na poziomie 1,3. To oznacza, że 100 kobiet rodzi 130 dzieci. Żeby była prosta zastępowalność pokoleń, ten wskaźnik musiałby wynosić 2, czyli jedna kobieta powinna urodzić 2 dzieci, sto kobiet-200 dzieci.

Dlaczego jest nas tak mało?

Kobietom trudno podjąć decyzję o urodzeniu kolejnego dziecka. Wiąże się to głównie ze sprawami materialnymi, a także trudnymi powrotami do pracy, w których nie zawsze czeka na nie miejsce. Sytuacji nie poprawia fakt proponowania kobietom umów tzw. śmieciowych, które destabilizują ich sytuację – dodaje Satora.

Kolejnym problemem jest późne macierzyństwo. Kobiety decydują się na pierwsze dziecko w wieku 27 lat, czyli o 3-4 lata później, niż w 2000 roku. Jak twierdzą przedstawiciele Rządowej Rady Ludnościowej, wiąże się to głównie z dłuższą edukacją, gdyż kobiety świadomie chcą być lepiej wykształcone i znaleźć ciekawszą pracę.

Wiele dzieci rodzi się poza granicami kraju, np. w Wielkiej Brytanii, czy Irlandii. – Polki wiodą tam prym w dzietności – informuje rzecznik GUS.

Na pewno sytuacji nie poprawia coraz większa ilość rozwodów, związków partnerskich, jak również wychowywanie samotnie dzieci. Dodajmy do tego sytuację materialną, oraz warunki mieszkaniowe i wszystko układa się w spójną całość. To prawdziwe powody, dlaczego jest nas zbyt mało.

Reklama

Przeczytaj także: Kiedy zdecydować się na drugie dziecko?

Reklama
Reklama
Reklama