Za picie szampana chcą Polce odebrać dziecko!
Ta noc miała być wyjątkowa dla rodziny z Tarnowa. Spotkali się jednak z niezwykłą nadgorliwością norweskich służb, które odebrały dziecko zrozpaczonej matce.
- Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Mieszkanka Tarnowa dopiero dziś postanowiła opowiedzieć historię, która spotkała jej rodzinę w noc sylwestrową. Spacerując po rynku norweskiego miasta, natknęli się oni na grupę agresywnych młodych ludzi, którzy zaatakowali ich obrzucając kamieniami oraz butelkami, nie szczędząc obraźliwych słów. Kobieta postanowiła jak najszybciej wrócić z 10-letnim synem do domu.
Niestety pobudzona młodzież, nie chciała pozostawić ich w spokoju, dlatego przestraszona matka wezwała norweską policję. Ta zamiast zająć się pijanymi, weszła do mieszkania Polaków i zawiadomiła urząd Barnevernet, odpowiedzialny za bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. Powodem była… butelka szampana stojąca na stole!
Policjanci zabrali dziecko bez żadnych wyjaśnień
Pracownicy urzędu nie bacząc na prośby matki, zabrali jej 10-letniego syna. Uznali, że nie jest w stanie się nim zająć. Nie docierał do nich fakt, że kobieta jest trzeźwa (!), oraz że jest noc sylwestrowa. Dzięki szybkiej reakcji rodziców, którzy udali się do konsula, prawnika i psychologa, udało się odzyskać dziecko, które 4 dni pozbawione było opieki rodziców.
Ciąg dalszy nastąpił w Polsce
Po powrocie do Polski, Tarnowianka zgłosiła całe zajście do prokuratury. Wszczęto śledztwo ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Barnevernet, ale jak podkreśla prokurator Marcin Stępień, nie jest to pierwszy przypadek nadgorliwości norweskich służb wobec Polaków.
– Trzeba pamiętać, że przymusowe zabranie dziecka rodzicom jest najdalej idącym i najbardziej drastycznym sposobem działania tego urzędu i jest traktowany jako ostateczność – przypomina.
Na wyniki śledztwa trzeba jednak będzie poczekać.