Reklama

Minął finałowy weekend SZLACHETNEJ PACZKI. Pomoc dotarła do niemal 7000 rodzin w całej Polsce. Rękami i sercami blisko 4000 wolontariuszy po całym kraju zostały rozwiezione paczki. Dziesiątki tysięcy ludzi przygotowywało je z myślą o konkretnych osobach, wkładając w nie swoje serca. To ogromne liczby, a za każdą z nich kryje się niepowtarzalna historia.

Reklama

- Wojtek, zobacz jest nawet klej! – krzyczała do swojego brata 7-letnia Madzia, otwierając kolejną paczkę, a w drugiej rączce mocno ściskając wielką kolorową lalę, o jakiej nawet nie marzyła. Dla Wojtka były piękne zimowe buty: takie mają tylko niektórzy z jego kolegów z klasy, a teraz on takie ma. – Nareszcie będzie mi ciepło w nogi – cieszył się.

Pani Maria tylko stała i trzymała się za głowę, powtarzając: – Nie wierzę… Tyle dobra… Nie mogę w to uwierzyć… I przełykała łzy, podczas, gdy jej córka ze swoim synkiem, 2,5-rocznym Damiankiem rozpakowywali kolejne paczki i paczuszki. – Pieluchy, i to ile! Jestem najszczęśliwsza na świecie – mówiła Agnieszka, a Damianek przytulał wszystkie swoje nowe samochodziki.

Pan Zbigniew też dostał prezent – pracę. Dzięki swojemu darczyńcy. Wcześniej bezskutecznie szukał zatrudnienia od wielu miesięcy. Teraz będzie mógł utrzymać rodzinę. Teraz wszystko się odmieni.

Takich historii jest wiele więcej. Za każdym z blisko 7000 spotkań wolontariusza z rodziną i wolontariusza z darczyńcą kryje się taka historia. Ten ogrom szczęścia, radości i dzielenia się dobrem to coś, co w mroźny grudniowy weekend ogrzało całą Polskę.

Minął finał SZLACHETNEJ PACZKI, ale w bazie wciąż na swój promyk nadziei czeka ponad 400 rodzin. Jedną z nich jest rodzina Pani Katarzyny i Pana Rafała: za 1200 złotych miesięcznie utrzymują pięcioosobową rodzinę. Co można kupić za taką ilość pieniędzy? Niewiele. – Zazwyczaj brakuje nam pieniędzy na opłaty, mamy zaległości w płaceniu czynszu, oszczędzamy jak możemy na jedzeniu, nie wykupujemy leków – wylicza Pan Rafał. Jego synek, 8-letni Adaś jest ma wadę serca, chciałby, że zaczarować wszystkich, żeby nie byli chorzy. I mamę i tatę, żeby się śmiali.

– Na pewno jest jeszcze wiele osób dobrej woli w Polsce, które mogą zaangażować się w pomoc – apeluje do potencjalnych darczyńców ks. Jacek WIOSNA Stryczek, pomysłodawca akcji i prezes Stowarzyszenia WIOSNA, organizatora SZLACHETNEJ PACZKI.

Jeszcze jest czas, by również im podarować radość. Nie czekaj, wejdź na www.szlachetnapaczka.pl, wybierz jedną z rodzin i zrób paczkę. Podaruj nadzieję, podziel się dobrocią.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama