
Po całym dniu pracy, wizycie u mechanika i na stacji, zakupach – w końcu mogłam wrócić do domu. Wtedy zobaczyłam wiadomości od dzieci. Chciały, żebym przywiozła im frytki i szejki. Zgodziłam się, i tak byłam w mieście, więc mogłam podjechać do fast-foodu. To była wymówka, by kupić sobie colę zero i nie musieć nawet wychodzić z samochodu. Wróciłam do domu z zakupami i wyżerką. Odłożyłam zakupy i rozwaliłam się na kanapie.
Dzieciom się nie odmawia?
Kiedy już zaczęłam przysypiać, z pokoju wyszła moja córka. Koniecznie chciała, żebym zabrała ją do sklepu. Razem z bratem zmówili się, że urządzą mi scenkę: „Przekonajmy mamę, żeby nas zabrała, nawet jeśli dopiero co wróciła do domu”. Wiedzą, że to zadziała – są nastolatkami, nie chcą już spędzać ze mną za wiele czasu, więc wiedzieli, że na to pójdę, by z nimi trochę pobyć.
Prawda jednak jest taka, że wcale nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Byłam padnięta, chciałam się lenić, zobaczyć jakiś odmóżdżający program. Ale przecież nie widziałam ich cały dzień… Praca, obowiązki, a gdzie czas dla nich? Zgodziłam się, chociaż byłam już tak zmęczona, że ledwo widziałam na oczy.
To nie była przyjemna wycieczka. W sklepie chcieli naciągnąć mnie na jakąś tandetę. Marzyłam, by usiąść na podłodze i wypróbować jakiś plastikowy masażer stóp. Od całodniowej pracy przy komputerze bolały mnie plecy, musiałam też targać te ciężkie zakupy – nie lubię jeździć do sklepów po kilka razy. Chciałam dać stopom odpocząć. Potrzebowałam proszku na ból głowy, nie byłam gotowa na taki wyjazd i kłótnie przez całą drogę powrotną do domu. Więc zrobiłam to, co zrobiłaby każda matka, która czuje się niewidzialna i niesłyszana.
Czuję się niewidzialna
Rozpłakałam się i powiedziałam, że mam dość, że traktują mnie jak pewnik, jakbym była niewidzialna, jakbym się nie liczyła. Że mają gdzieś, jak ja się czuję. Wtedy córka przypomniała mi, że powinnam była im odmówić. I miała rację.
Mam z tym problem, odkąd zostałam matką – i cały czas nad tym pracuję. To taki odruch – dzieci o coś pytają, a ja się zgadzam. Jednak mimo tego, że mogę coś zrobić – mogę je zawieźć do kolegi, mogę po drodze wstąpić gdzieś i coś im kupić, to nie oznacza, że muszę to robić. Muszę w inny sposób pokazać moim dzieciom, że je kocham. Nie robić wszystkiego, o co proszą, bo jeśli tego nie zrobię, to wyjdę na wyrodną matkę. Ty też możesz pokazać swoim dzieciom, że je kochasz, odmawiając im.
Masz prawo być zmęczona
To w porządku, jeśli mówisz im, że jesteś zbyt zmęczona albo nie masz nastroju, albo wręcz przeciwnie – że biegniesz do sklepu po lody. Dzieci mogą same się sobą zająć. Mogą same sobie radzić. Dzieci mogą usłyszeć: „Nie, nie w tej chwili”. Możesz kazać im czekać. Nie zostałaś matką po to, by się wykańczać i płakać w aucie, kiedy wracacie wspólnie ze sklepu. Nie zostałaś matką po to, żeby być służącą. Nie zostałaś matką, by spełniać każde oczekiwanie, każdą zachciankę, by odpowiadać na każde pytanie.
Zostałaś matką, by wychować silne, uprzejme, niezależne dzieci, które są pewne siebie, które nie przejmą się tym, że powiedziałaś im słowo „nie”. Owszem, przedkładanie potrzeb dzieci ponad własne jest dla nas czymś naturalnym. Zdarza się, że wręcz musimy to robić. Upewnij się jednak, że nie robisz tego za każdym razem.
Autorką tekstu jest Katie Bingham-Smith, pisarka, instagramerka i mama trzech nastolatków
List został pierwotnie opublikowany w serwisie ScaryMommy.com
Zobacz także:

Emily Feret (na TikToku znana jako @emilyjeanne333) pokazuje na swoim profilu, jak wygląda jej dom przez większość dni. Na jej filmach nie ma estetycznego, uporządkowanego wnętrza rodem z Instagrama, zadbanej małej „dżungli” czy skrupulatnie zorganizowanej spiżarni. Jest rzeczywistość, którą znają wszystkie młode mamy. Zagracone blaty, stosy zabawek (ledwo widać spod nich dywan), na wpół zjedzone banany i garaż (pełen dziecięcych rzeczy), w którym nie mieści się już nawet samochód. Mama z TikToka pomaga rodzicom na całym świecie „Byłam ogromnie zmęczona porównywaniem się do innych. Widziałam te idealne domy w mediach społecznościowych i było mi z tym źle” – mówi TikTokerka, dodając: „Wiem, że jestem dobrą mamą. Chciałam pokazać wszystkim kobietom, że jeśli ich życie nie wygląda jak post na Instagramie, nie oznacza to, że sobie z nim nie radzą”. Nic dziwnego, że filmy Emily Feret zyskały tak ogromną popularność. Mamy na całym świecie dziękują twórczyni, że dzięki niej nareszcie mogły poczuć się „normalnie”. Młoda mama przyznaje, że codziennie otrzymuje wiadomości od swoich fanów. „To, czego chciałam, to pomagać innym ludziom. Zaczęłam publikować filmy na TikToku, żeby przetrwać kwarantannę, gdy byłam w ciąży. Teraz pomagam innym i zgromadziłam niesamowitą społeczność. To wspaniałe” – cieszy się kobieta. Zobaczcie jeden z jej filmów: @emilyjeanne333 Reply to @jessoakley_8 is it sad I could do these daily?.... ##normalizethemess ##normalizechaos ##nofilter ##unfiltered ##hotmessmom ##badmomsoftiktok ♬ Send Me on My Way - Vibe Street Zobacz też: Martyna Wojciechowska: „Macierzyństwo to najbardziej fascynująca, ale też najtrudniejsza podróż w moim życiu” Szokujące zdjęcie z połogu? Nie, to NORMALNE,...

Sylwia Przybysz i jej partner Jan Dąbrowski w połowie marca tego roku po raz drugi zostali szczęśliwymi rodzicami. W przeciwieństwie do wielu innych gwiazd, które wydają się perfekcyjnymi mamami, piosenkarka nie upiększa rzeczywistości. Przyznaje, że opieka nad Polą i Nelą bywa wyczerpująca. Porównała macierzyństwo do „obozu przetrwania” i ostrzegła swoje obserwatorki, żeby nie wierzyły we wszystko, co widzą na Instagramie. Sylwia Przybysz: macierzyństwo to piękna przygoda, ale i trudna praca „Zdjęcia na Instagramie zawsze przedstawiają rodzicielstwo w ładnym świetle i faktycznie, jest to niesamowicie piękna przygoda, jednak nie zawsze bywa kolorowo, szczególnie gdy w domu ma się dwa maluchy. Wie to każdy rodzic i warto o tym mówić oraz pokazywać, jak wygląda to w rzeczywistości. Istny obóz przetrwania” – napisała Sylwia Przybysz na swoim profilu na Instagramie. Pod postem piosenkarki pojawiło się mnóstwo komentarzy. Fanki komplementują ją za szczerość i naturalność. „Dokładnie tak. Ja już przy jednym walczę o życie, omijając wszystkie przeszkody na podłodze, a w brzuszku drugi bąbel szykuje się do psot” – napisała pierwsza z nich. „Ja najbardziej takie lubię zdjęcia” – dodała inna obserwatorka. „Ja mam trzy maluszki, jeden po drugim. Kocham moje dzieci bardzo mocno, ale zgadzam się, to prawdziwy obóz przetrwania. Nieraz się zastanawiam, skąd my, rodzice bierzemy na to siły. Jesteśmy niezniszczalni” – skwitowała kolejna internautka. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Sylwia Przybysz (@sylwiaprzybysz) ...

Ida Nowakowska spełnia się jako mama, a swojemu szczęściu daje wyraz w licznych postach na Instagramie. Z okazji święta wszystkich mam gwiazda napisała, czym jest dla niej macierzyństwo. To wyjątkowe słowa! Ida Nowakowska o byciu mamą: „To moja misja” Prezenterka nie przestaje zachwycać się przygodą, jaką jest dla niej macierzyństwo. I choć Ida Nowakowska jest mamą dopiero od kilku tygodni, to już wybiega myślami daleko w przyszłość. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła krótki film, który powstał we współpracy z magazynem „VIVA!”. Opisała go pięknymi słowami pełnymi wdzięczności i miłości do synka: „Jesteś moim darem. Moją misją. Moim szczęściem. Pokażę Ci cały nasz piękny świat... czeka nas niezwykła wspólna przygoda”. Dalej Ida Nowakowska przyznała się do uczuć, które pewnie odczuwa niemal każda kobieta rodząca pierwsze dziecko : to pojawienie się na świecie maluszka sprawiło, że odkryła prawdziwą wartość swojego życia: „Dziękuję, że nadałeś mojemu życiu sens” – napisała wzruszona. Ida Nowakowska nie zapomniała przy tym o własnej mamie – z okazji Dnia Matki złożyła jej najlepsze życzenia, nazywając ją jednocześnie najwspanialszą babcią na świecie. Rozczulające, prawda? Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Ida Nowakowska Herndon (@idavictoria) Zobacz też: Ida Nowakowska chwali pracę w TVP: "cudowna, inspirująca rodzina" Anna Lewandowska wspomina narodziny Klary. Tak intymnego zdjęcia dawno nie pokazywała! Jak NAPRAWDĘ wygląda macierzyństwo: przezabawne ilustracje