Dynia i spółka
Czy twój smyk jadł kiedyś dynię, bakłażana, cukinię? Jeśli nie, to czym prędzej napraw ten błąd. Zwłaszcza, że dyniowate mają wręcz lecznicze właściwości!
Niech dynia od dziś nie kojarzy ci się już tylko z karetą, w której Kopciuszek jechał na bal. Albo z cudną ozdobą jesiennego stołu. Znane od wielu lat lecznicze właściwości dyni zostały niedawno potwierdzone przez naukowców. Dowiedli, że potrafi ona usuwać z gleby toksyczne związki. A skoro tak, to – są przekonani badacze – „wyciągnie” też z organizmu wszelkie toksyny i szkodliwe związki. Właśnie dlatego warto podawać ją dzieciom.
Ogromym plusem dyniowatych jest też to, że nie kumulują one azotanów ani innych chemicznych związków. Są delikatne, koją bóle brzuszka, możesz je więc podawać już niemowlęciu. A ponieważ mają mało kalorii, to są zawsze idealnym daniem nawet dla tych maluszków, które ważą trochę za dużo.
Dynia (od 5. miesiąca)
Jej wielkim bogactwem jest... piękny pomarańczwy kolor! To betakaroten, czyli prowitamina A, konieczna, by dziecko dobrze widziało i nie chorowało. Duża ilość błonnika sprawia, że dynia oczyszcza przewód pokarmowy. Cennym skarbem są jej pestki (od 3. roku): mają mnóstwo cynku, żelaza oraz kwasów tłuszczowych omega 3 i 6, potrzebnych dla dobrej pracy mózgu. Pestki dyni to też najlepszy naturalny lek na pasożyty przewodu pokarmowego (czyli popularne robaki).
Co z niej zrobić? Zupę, ciasto, placki, kompot. Dynia może także zastąpić ziemniaki (wystarczy jej miąższ przetrzeć i uprażyć). Takie purée ma dużo wapnia (niezbędny kościom) i potasu (potrzebny sercu).
Kabaczek (od 7. miesiąca)
On również ma mało kalorii, za to dużo błonnika, który działa jak miotełka, czyszcząc przewód pokarmowy ze wszystkiego, co w nim niepotrzebnie zalega. Wielką zaletą kabaczka jest jego wyborny smak.
Co z niego zrobić? Zupy, sałatki, surówki, bigos, a także desery. Świetnie wychodzą z niego zapiekanki, dania faszerowane oraz „jednogarnkowe” typu leczo.
Patison (od 12. miesiąca)
Zawiera sporo witaminy C oraz potasu....