Gdy dziecko zarazi się rotawirusem, normalne życie domowe staje na głowie. Wszystko zaczyna się kręcić wokół chorego dziecka, które ma biegunkę i dziecko wymiotuje. Zakażenie to jest wyczerpujące nie tylko dla malca, ale dla całej rodziny, dlatego warto wiedzieć, jak można się zarazić, jak trzeba leczyć, ale przede wszystkim, co robić, by uniknąć choroby.
Szybki atak
Wirus jest najgroźniejszy dla dzieci między 6. miesiącem a 2. rokiem życia. W pierwszym półroczu życia niemowlę, jeśli jest karmione naturalnie, chronią przeciwciała otrzymywane z mlekiem matki. Z kolei starsze dzieci, kilkulatki, przechodzą zakażenie tym wirusem łagodniej niż niemowlaki. Rotawirusem bardzo łatwo się zarazić – szybko przenosi się z ręki na rękę, np. podczas zabawy. Wirusa może przynieść starsze rodzeństwo z przedszkola czy szkoły, tata czy mama z pracy. Dlatego każde dziecko jest narażone na jego atak.
Przebieg infekcji
Choroba zwykle zaczyna się podwyższoną temperaturą (ok. 38°C). Następnie pojawiają się gwałtowne wymioty i biegunka. Dziecko oddaje nawet ponad 10 luźnych, wodnistych stolców na dobę. Z powodu biegunki maluch traci ogromne ilości płynów i elektrolitów, staje się słabe, apatyczne, senne. Wtedy bardzo szybko może dojść do odwodnienia. Sytuacja ta jest groźna dla zdrowia i życia dziecka.
Objawy odwodnienia to:
- zapadnięte ciemiączko,
- suche, spierzchnięte,
- ciemnoczerwone usta,
- zapadnięte, matowe gałki oczne,
- płacz bez łez.
Jeśli w dodatku maluch nie siusia od 3 (niemowlę) lub 6 godzin (starsze dziecko), a uchwycona dwoma palcami skóra na jego brzuchu tworzy fałd, który się nie rozprostowuje – na pewno doszło do odwodnienia. Trzeba jak najszybciej skontaktować się z lekarzem (jedź na ostry dyżur!).