Pielęgnacja
29 marca 2013
Boisz się zostawić dziecko pod opieką babci lub niani? Niepotrzebnie. Bo i tobie, i malcowi przyda się krótka rozłąka.
Młodej mamie zwykle wydaje się, że nikt nie może jej zastąpić. Marzy o chwili wytchnienia, a jednocześnie wszystkiego chce dopilnować, nie odstępując dziecka na krok. To błąd, bo rozstania z mamą mogą wspomagać rozwój smyka. Oto, co daje rozłąka:
Najpierw bobas ma poczucie istnienia tylko tego, co widzi. Kiedy traci opiekuna z pola widzenia, myśli, że ten zniknął na zawsze. Z czasem "zapamięta obraz" i będzie wiedzieć, że opiekun istnieje, choć czasami go nie widać.
Przygotuj się na łzy. Płacz smyka przy rozstaniach bywa najtrudniejszym momentem dla rodziców. To naturalne, że dziecku jest smutno – dorośli też czują żal, kiedy na dłużej się z kimś rozstają. Musisz mieć jednak świadomość, że z takiej sytuacji malec bierze bardzo ważną lekcję – zapamiętuje, że było mu źle, gdy mama wychodziła, ale za to skakał z radości, kiedy już wróciła. Wystarczyło poczekać.
Bywa tak, że maluchy trzeba długo karmić, bo... nikt nie dał im szansy na to, by spróbowały same posługiwać się łyżeczką. Niekiedy dopiero zbliżająca się rozłąka sprawia, że mama zaczyna uczyć maluszka samodzielnego jedzenia czy ubierania. W innych przypadkach smyk uczy się tego dopiero od niani czy pani w żłobku. Tak czy owak jest to milowy krok w stronę samodzielności.
Zdaniem psychologów każde dziecko potrzebuje najpierw silnej emocjonalnej więzi z dorosłym, np. z mamą – ona staje się dla niego "stałym lądem", z którego wyrusza na podbój świata. Potem, w drugim roku życia, trzeba pozwolić dziecku na samodzielność i nawiązywanie więzi z innymi. Aby maluszek był śmiały i otwarty w kontaktach z ludźmi.
Każdy z nas troszkę inaczej mówi do dziecka, np. przy przewijaniu. Dzięki temu smyk ma okazję poznać więcej słówek.
Polecamy
Porady