Szczepionka na koronawirusa będzie doustna czy w zastrzyku? Ile dawek będzie potrzebnych?

O tym, czy kolonie i obozy odbędą się w danym rejonie kraju, będą decydowały Ministerstwo Zdrowia oraz wojewódzkie kuratoria, które na bieżąco monitorują sytuację epidemiczną. Wyjazdy dla dzieci, które dojdą do skutku, będą organizowane w ściśle określonych warunkach sanitarnych. Jakie wytyczne muszą spełnić organizatorzy wypoczynku dla dzieci? Jest ich niemało, więc powstaje pytanie, czy ceny kolonii i obozów nie pójdą w górę i czy wszystkie wcześniej przygotowane wyjazdy dojdą do skutku. Oto, czego trzeba będzie przestrzegać na koloniach i obozach w 2020 roku, aby chronić nas wszystkich przed koronawirusem : dzieci i personel powinny być wyposażeni w środki ochrony osobistej: dzieci – w maseczki, kadra – w maseczki, rękawiczki jednorazowe, nieprzemakalne fartuchy z długim rękawem, cały personel musi zostać przeszkolony przez organizatora w kwestii bezpieczeństwa sanitarnego, w pokoju czy namiocie mogą mieszkać maksymalnie 4 osoby  przy zachowaniu minimum 4 metrów kwadratowych powierzchni na jedną osobę, grupy dla dzieci do 10. roku życia mogą liczyć  do 12 osób , dla starszych – do 14 osób, wymiana dzieci na turnusach powinna odbywać się z maksymalnym ograniczeniem kontaktu miedzy uczestnikami różnych turnusów, obiekt, w którym są zakwaterowane dzieci, pomiędzy turnusami ma być dodatkowo sprzątany i dezynfekowany (klamki, blaty itp), obiekty muszą spełniać warunki, na jakich zostały otwarte hotele , obiekty powinny służyć wyłącznie wypoczynkowi dzieci i młodzieży albo należy wydzielić w nich specjalne strefy, na stołówkach i w kuchniach ma być respektowany nakaz utrzymywania dystansu 1,5 metra, po każdym posiłku stołówka i kuchnia muszą być dezynfekowane, w kuchni będą mogły pracować wyłącznie osoby zdrowe, bez podejrzenia, że miały kontakt z osoba zakażoną, catering ma być dostarczany w...

Niektórzy zastanawiają się, czy ugryzienie komara może być przyczyną zarażenia się wirusem COVID-19. Tegoroczna zima była bardzo łagodna, właściwie bez mrozów i opadów śniegu. Wiele osób obawia się, że przez to w okresie wiosenno-letnim będziemy mieli do czynienia z prawdziwym oblężeniem wszelkich insektów, w tym komarów. Nie chodzi tylko o to, że trzeba będzie z nimi walczyć i strzec się ukąszenia, żeby nie męczyć się później z nieprzyjemnym uczuciem swędzenia . Teraz doszedł do tego strach, że komary mogą przenosić koronawirusa. Ministerstwo Zdrowia odpowiada i uspokaja. Czy komary przenoszą koronawirusa? Przede wszystkim należy uświadomić sobie, jaką drogą rozprzestrzenia się koronawirus. Można się nim zarazić poprzez kontakt z osobą, która ma objawy chorobowe , np. kicha lub kaszle. Materiałem zakaźnym są bowiem: ślina, wydzieliny z układu oddechowego, łzy, mocz, kał. COVID-19 przenosi się drogą kropelkową , a nie wraz z krwią. Dlatego komary nie stanowią dla nas zagrożenia. Nawet jeśli ugryzie nas osobnik, który wcześniej ukąsił osobę chorą na koronawirusa, ryzyko zarażenia jest zerowe. Ministerstwo Zdrowia o zagrożeniu zarażenia się wirusem SARS-CoV-2 na skutek ukąszenia przez komara Ponieważ problem komarów jako potencjalnych nosicieli koronawirusa nurtuje wielu Polaków, Ministerstwo Zdrowia postanowiło zająć stanowisko w sprawie. Na oficjalnym profilu ministerstwa na Facebooku opublikowano post Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w którym czytamy: „stawonogi, jak komary lub kleszcze, mogą przenosić tylko takie wirusy, które mają zdolność przetrwania w ich organizmie, znaleźć się w aparacie kłująco-ssącym zwierzęcia i zostać przeniesione do organizmu człowieka. Nie dotyczy to koronawirusów”. Możemy być zatem spokojni, ponieważ komary nie mogą przenosić wirusa z Wuhan . Zobacz też: Uczulenie na...

Dr. Robert Redfield, kierownik amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w rozmowie z „The Washington Post” powiedział, że druga fala zachorowań na koronawirusa może nastąpić zimą i zbiec się z innymi zachorowaniami typowymi dla tej pory roku –  i to wydaje się szczególnie niepokojące. Naukowiec dodał jednak, że do zimy może pojawić się już szczepionka na SARS-CoV-2 , co pozwoliłoby zmniejszyć ilość ciężkich zachorowań. Zdania są jednak podzielone. Dr Tomasz Ozorowski, mikrobiolog i były prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej zapytany przez poznańskich dziennikarzy, kiedy może nastąpić szczyt zachorowań na koronawirusa, odparł, że w ogóle może nie być szczytu zachorowań, lecz jednakowa, stała liczba chorych utrzymująca się przez długi czas . Ozorowski nadmienił także, że jeśli ludzie powrócą do życia społecznego latem, to należy spodziewać się, że liczba zarażonych się powiększy.  Kiedy należy spodziewać się szczytu zachorowań? Zdaniem dr. Ozorowskiego „tak skutecznie się przyblokowaliśmy, że wydaje mi się, iż możemy w Polsce nie mieć szczytu zachorowań . Myślę, że będziemy mieli ich stały, wysoki wzrost. Wyższy niż kraje, które osiągnęły wyraźny szczyt”. Specjalista dodaje, że aby zapobiec rozprzestrzenianiu wirusa w danej społeczności, odporność musi mieć ponad 80 proc. społeczności. Może być ona nabyta naturalnie – po przechorowaniu albo poprzez szczepienia.  Koronawirus może zaatakować latem? Tymczasem jak twierdzi Ozorowski: „U nas zachorowań było tak mało, że mamy ogromną część populacji nadal podatną zakażeniu. To ponad 95 proc. ludności . Należy się spodziewać, że odblokowując gospodarkę i życie społeczne, zachorowania będą się pojawiać na odpowiednio coraz wyższym poziomie. Myślę, że wyższym niż było to w krajach, w które ewidentny „peak” osiągnęły, jak Wielka...