„Chcę odejść od męża, ale nie mam pracy, doświadczenia ani mieszkania. Z dwójką dzieci nie wyżyję z alimentów. Czy jestem już skazana na takie byle jakie życie?” [LIST DO REDAKCJI]
Pisanie tego listu jest dla mnie trudne, ale czuję, że muszę się tym z kimś podzielić. I w jakiś sposób ostrzec inne kobiety – nigdy nie stawiajcie siebie na szarym końcu, za mężem, rodziną, bo może nadejść dzień, kiedy zorientujecie się, że... nie macie nic.