Co zamiast "kupy", "tyłka", "pupska" i innych jeszcze gorszych wyrazów?
Twoje kilkuletnie dziecko z lubością powtarza w kółko „kupa, kupa, kupa, kupa” i nie chce przestać? Albo wyrzuca z siebie jeszcze gorsze wyrazy i to w najmniej odpowiednim momencie? Jak sobie z tym radzić? Zabraniać, strofować, krzyczeć?