Wiele jest rzeczy, do których głupio ci się przyznać... Tego nie zdążyłaś zrobić, o tamtym zapomniałaś, tego ci się nie chciało, z tym z kolei przesadziłaś. To normalne, że nie wszystko udaje się tak, jakbyś chciała. Zresztą twoje „gorsze” cechy mogą wręcz przynieść korzyść – tobie i twojemu dziecku. Nie wierzysz? Oto 5 maminych grzechów głównych, które wcale nie są takie złe.
1. Lenistwo
Prasowanie i pranie czeka, obiad niegotowy, a ty bawisz się z maluszkiem albo spacerujecie po parku. Po prostu leniuchujecie...
- Dlaczego to jest dobre? Czyż odrobina spokoju, jak najwięcej zabaw z dzieckiem i nicnierobienie od czasu do czasu nie jest tak naprawdę dla was obojga najważniejsze? Twoje lenistwo sprawia, że nie starasz się z obłędem w oczach ze wszystkim zdążyć. Umiesz sobie „odpuścić”. W opiekę nad dzieckiem w większym stopniu angażuje się twój mąż. Masz szansę wychować bardziej niezależne i samodzielne dziecko – bo z powodu zdrowego lenistwa nie robisz wszystkiego za malca! Dwulatek sam ustawi samochodziki, trzylatek sam umyje rączki czy wyrzuci serwetkę po jedzeniu, a czterolatek sam się rozbierze przed kąpielą. I w ten sposób twoje lenistwo zaprocentuje.
- Jak nie przesadzić? Powinnaś umieć decydować, co musi być zrobione już, co – później, co może zamiast ciebie zrobić ktoś inny, a z czego w ogóle da się zrezygnować. Druga istotna kwestia to konsekwencja. Jeśli chcesz, by twoje dziecko było zaradne i samodzielne, twoje lenistwo nie wystarczy – gdyż malec może nauczyć się od ciebie takich samych nawyków. Musisz więc, mimo lenistwa, być konsekwentna w kwestii wymagań wobec swego kilkulatka.
2. Przewrażliwienie
Każde kichnięcie czy kupka maluszka odrobinę inna niż zwykle, przyprawia cię o palpitacje serca i skłania do wizyty u pediatry. Nic ci nie umknie!
- Dlaczego to jest dobre? Jesteś wspaniałą mamą i postępujesz zgodnie z tym, co podarowała ci natura: jesteś wyczulona na najdrobniejsze potrzeby malca i gotowa szybko zareagować. Nie zlekceważysz żadnego sygnału płynącego z organizmu dziecka. Dzięki temu masz szansę więcej się na ten temat dowiedzieć, więcej czytasz, jesteś dobrze poinformowana, a to pozwala ci lepiej dbać o malucha. Możesz więc konkretniej rozmawiać z pediatrą – wiesz, o czym on mówi i nie dajesz się zbyć byle czym.
- Jak nie przesadzić? Pozostań wrażliwa na zmiany w zachowaniu czy zdrowiu dziecka. Postaraj się nie panikować. Rób tak, jak ci intuicja podpowiada, ale nie wprowadzaj w domu nerwowej atmosfery tylko z tego powodu, że brzdąc ma dziś nieco mniejszy apetyt.
3. Egoizm
Pielęgnowanie maleństwa to całodobowe zajęcie, przy którym hołdowanie własnym egoistycznym potrzebom wydaje się wręcz niemożliwe. Ale...
- Dlaczego to jest dobre? Jako mama maleństwa, które nieustannie domaga się uwagi, nie masz zbyt wielu okazji, by zająć się sobą. Ale to właśnie zdrowy egoizm pozwala ci mimo wszystko od czasu do czasu zadbać o siebie. Sytuacje, gdy możesz zaopiekować się sobą, naładować swoje emocjonalne „baterie”, sprawią, że będziesz lepiej się czuła, wypoczniesz. Twój egoizm pomaga ci także wytrwać przy tym, co lubisz, pielęgnować swoje hobby. Jeśli np. uwielbiasz chodzić po górach, to nie rezygnujesz całkiem z wyjazdów po narodzinach dziecka. Bierzecie nosidełko i, mimo wizji roztaczanych przez panikujące babcie i ciocie, wyjeżdżacie. Dzięki temu jesteś mamą bardziej zadowoloną z życia, szczęśliwą. A to służy zarówno tobie, jak i dziecku.
- Jak nie przesadzić? Musisz zdawać sobie sprawę, że potrzeby dziecka są najważniejsze. Nie rezygnuj ze swoich, ale rób to tak, by maluch nie ucierpiał. Staraj się chwile dla siebie kraść, gdy śpi, jest pod opieką taty czy babci, sam się bawi. Czyli – trenuj zdrowy egoizm
ZOBACZ TEŻ: Macierzyństwo – zyskasz tak wiele, ale stracisz siebie