
Wcześniaki ciągle bez leków! Czekają na decyzję ministra, ale groźny wirus nie czeka
Od wielu lat eksperci i rodzice apelują o to, by wcześniaki i dzieci z wrodzonymi wadami serca dostawały przeciwciała chroniące przed wirusem RS. Do tej pory udało się wywalczyć tylko to, że taką ochroną są objęte wcześniaki urodzone przed 29. tygodniem ciąży oraz z dysplazją oskrzelowo-płucną. Zdaniem ekspertów to za mało, bo wirus RS może wcześniaka czy dziecko z wrodzoną wadą serca nawet zabić.
Środek sezonu zachorowań z powodu wirusa RS
Najbardziej narażone są najmniejsze wcześniaki, które urodziły się z bardzo małą masą ciała oraz dzieci z wrodzonymi wadami serca. - U wcześniaka, który ma niedojrzały układ oddechowy, wirus RS może spowodować ciężkie zapalenie oskrzeli, płuc, a nawet być zabójczy – dodaje prof. Borszewska-Kornacka.
Ochrona przed wirusem RS jest, ale w Polsce za słaba
Przed wirusem RS można wcześniaka chronić, podając mu specjalne gotowe przeciwciała, które niszczą wirusa. W Polsce taką ochronę dostają tylko wcześniaki urodzone przed 28. tygodniem ciąży. Neonatolodzy walczą, by ochroną objąć przynajmniej jeszcze wcześniaki urodzone między 29 a 32. tygodniem ciąży oraz noworodki z wrodzonymi wadami serca, gdyż wirus może uszkodzić już i tak uszkodzone serce dziecka.
Minister negocjuje z firmą
Negocjacje przedłużają się, dzieci czekają. Nie czeka tylko wirus. Jesteśmy w środku sezonu zachorowań. W celu ochrony dziecka przed wirusem przeciwciała trzeba podawać co miesiąc, 5 razy. Jedna dawka kosztuje kilka tysięcy złotych. Niektórzy rodzice lek kupują sami, zbierają pieniądze przez fundację. Nie wszystkich na to stać.
Zobacz także: Jak ratuje się wcześniaki? Opowiada prof. Kornacka, która ratuje wcześniaki ponad 30 lat!