Kiedy już się narodzę, chcę poznawać nie tylko mamę, ale i tatę. Najlepszy sposób, byśmy się zakolegowali, to twoja pomoc przy pielęgnacji. Spodoba mi się, jeśli ty też mnie czasem przewiniesz, podasz mamie do karmienia, wstaniesz w nocy... Nie bój się, że zrobisz mi krzywdę. Nie jestem aż taki kruchy, na jakiego wyglądam!
Zapewne nie wszystko będzie wyglądało tak, jak to sobie teraz wyobrażasz. Ma być radośnie, spokojnie i „różowo”? Na początku zazwyczaj sprawdza się jedynie to, że jesteście wreszcie w domu we troje. Być może będziecie mieli nawet „nadkomplet”, jeśli dojdzie chętna do pomocy teściowa albo twoja mama. A piękna rzeczywistość? Nowo narodzony maluszek najczęściej albo śpi, albo krzyczy. I zdarza się, że świeżo upieczona mama nie ma czasu nawet na to, żeby się ubrać, wziąć prysznic czy spokojnie zjeść obiad. Wciąż tylko karmi, przewija, karmi, przewija, karmi, kołysze... Będziesz się musiał w tej nowej sytuacji odnaleźć. No i jeszcze pomóc... Podpowiemy ci, jak stanąć na wysokości zadania.
Zostań w domu
Najlepiej by było, gdybyś mógł wziąć kilka dni wolnego. Taki urlop to duże ułatwienie: poranki mijają bez pośpiechu – ty spokojnie przygotowujesz śniadanie, podczas gdy żona karmi malucha; w nocy wstajesz do dziecka bez niepokoju, że na drugi dzień będziesz w pracy ledwo żywy; możesz iść na pierwszy wspólny spacer we troje...
Jeśli nie dasz rady wziąć urlopu, i tak bardzo się przydasz. Możesz robić zakupy, szykować posiłki, sprzątać. Pamiętaj też o tym, by z głową organizować wasze kontakty ze światem zewnętrznym. W pierwszych tygodniach niech nie odwiedza was za dużo osób. Rodzina i znajomi chcieliby jak najszybciej zobaczyć maleństwo, ale ty powinieneś zapewnić mamie i dziecku spokój – bardzo go teraz potrzebują. Bądź twardym „ochroniarzem”, który umie odmówić: „Słuchajcie, nie teraz, lepiej w następny weekend, bo mały nie lubi, gdy wokół jest dużo ludzi”.
Jeśli twoja mama lub teściowa chcą na pierwsze tygodnie zamieszkać z wami, by pomóc przy dziecku, zastanówcie się, czy rzeczywiście jest to wam potrzebne. Skoro i tak zamierzasz wziąć urlop, być może ciągła obecność kolejnej dorosłej osoby nie będzie przydatna, a jedynie zakłóci pierwsze chwile intymności we troje? Z drugiej strony jej pomoc może się okazać na początku nieoceniona – zwłaszcza jeśli z twojego urlopu nici.
Tatowe wprawki
Spokojnie, wszystkiego się nauczysz. Na początku nie jest łatwo i możesz obawiać się brać na ręce taką kruszynkę, kąpać ją, przewijać, ubierać. Jednak świeżo upieczona mama też jest niedoświadczona, też musi się wszystkiego uczyć, a przy tym jest bardzo zmęczona. Przewijaj malucha, ubieraj, noś, kiedy płacze, pomagaj przy kąpieli. Nikt nie zastąpi ojca twojemu dziecku! Pierwsze tygodnie i miesiące są bardzo ważne w tworzeniu więzi między wami. Powstaje ona, gdy wykonujesz przy dziecku najprostsze codzienne czynności.
Twoja ukochana
Świeżo upieczona mama potrzebuje teraz z twojej strony nie tylko pomocy w codziennych czynnościach, ale też wsparcia emocjonalnego. Pragnie czuć, że jesteś obok, kochający, troskliwy, pełen aprobaty dla jej macierzyńskich wprawek. Burza hormonalna (ba, wręcz tornado!), jaka szaleje po porodzie w jej organizmie, sprawia, że może popadać w skrajnie różne nastroje, popłakiwać, złościć się z byle powodu. Okazuj jej jak najczęściej, że ją kochasz, że jest wspaniałą matką i piękną kobietą. Dawaj wsparcie, nawet jeśli sam nie czujesz się pewnie w nowej roli i czasem też masz dość. Im więcej okażesz jej miłości i akceptacji, tym szybciej dojdzie do siebie i w waszym domu zagości względny spokój. To naturalne, że kobieta po porodzie przeżywa baby blues, a więc jest smutna, przygnębiona, rozchwiana emocjonalnie. Ale jeśli ten stan nie mija, tylko pogłębia się, mogą to być początki depresji poporodowej. A wtedy potrzebna jest pomoc psychologa – im szybciej o to zadbacie, tym lepiej.
Mężczyzna i piersi
Służ żonie pomocą przy karmieniu malucha. Początki bywają trudne: nawał pokarmu, zastój, może zdarzyć się zapalenie piersi. Wstawaj w nocy, by podać dziecko do karmienia. Wspieraj emocjonalnie: mów, że się uda, że ona świetnie sobie radzi, że na początku zawsze są trudności, ale za parę dni miną. Nie krytykuj! Stres młodej mamy, związany z poczuciem, iż nie stanęła na wysokości zadania, może nawet wywołać kłopoty z wypływem pokarmu. Jeśli z karmieniem nie wszystko się dobrze układa, zachęć żonę do umówienia się na spotkanie w poradni laktacyjnej, zadzwoń do waszej położnej lub do pediatry. Po prostu ją wspieraj!
Będzie wspaniale
To nieprawda, że od początku musisz czuć miłość do maleństwa i potrafić fachowo je pielęgnować. Twoje maleństwo może wydawać ci się zadziwiającym „obcym”, który jedynie płacze, śpi i robi kupki.
Możesz także czuć się odrzucony przez swoją ukochaną, zazdrosny o jej miłość i czas, jaki poświęca dziecku, zły na jej obojętność w stosunku do ciebie – to naturalne, że doznajesz takich emocji, bo rzeczywiście tak to trochę wygląda. Staraj się jednak w trudnych chwilach przypominać sobie, że ona ma za sobą trudy porodu, przechodzi niełatwy okres połogu, a wchodzenie w rolę matki pochłania ją teraz całkowicie. Skupienie się wyłącznie na dziecku będzie stopniowo ustępowało. Najbardziej wyczerpujący pierwszy okres szybko minie. Wszystko się ułoży, nabierzecie wprawy i pewności, nauczycie się rozpoznawać potrzeby dziecka i je zaspokajać. Poukładacie wasz nowy świat.