Dzieci nie wolno bić! Wywiad z Rzecznikiem Praw Dziecka
Bicie dzieci jest prawnie zabronione, tymczasem aż 25 proc. rodziców uważa je za dobrą metodę wychowawczą. Przeczytaj wywiad z Markiem Michalakiem, Rzecznikiem Praw Dziecka, m.in. o tym jak reagować, gdy widzisz, że dziecko jest bite.
Marek Michalak był Rzecznikiem Praw Dziecka w latach 2008-2018. Z wykształcenia pedagog specjalny. Kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu. Ma dwoje dzieci: córkę Julię i syna Miłosza.
– Zacznę konkretnie: zza drzwi sąsiadów dobiegają krzyki, dziecko płacze i podejrzewamy, że jest bite. Co robimy?
– Zawsze reagujemy, to najważniejsze. Można zapukać i zapytać, czy jakoś pomóc, poprosić o pożyczenie szklanki mąki i wtedy spokojnie porozmawiać, oferując pomoc. Warto to zrobić, żeby przerwać przemoc. To forma szybka i wymagająca odwagi. Ale sytuacje są różne, nie chcę w ludziach wzbudzać poczucia winy, że nie mają odwagi, np. ze względu na agresję sąsiada. Jeśli podejrzewamy, że za ścianą rzeczywiście dochodzi do przemocy, to dzwońmy: 997 lub 112. Na te numery można zgłaszać przemoc wobec dzieci , także anonimowo, prosić o interwencję.
Jeśli obserwujemy coś, co nas niepokoi od jakiegoś czasu, możemy sprawę zgłosić do ośrodka pomocy społecznej. Tam pracują ludzie, którzy są członkami zespołów interdyscyplinarnych walczących z przemocą, mogą założyć Niebieską Kartę (dokument wypełniany w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie – przyp. red.), podjąć działania. Zgłaszajmy, jeśli widzimy, że dzieciaki są zaniedbane , przez dłuższy czas nie wychodzą na podwórko czy w mieszkaniu jest cicho – to też sygnał. Najważniejsze, żeby się zainteresować.
– I to jest właśnie cel Pańskiej kampanii „Reaguj na przemoc wobec dzieci. Masz prawo”.
– Przede wszystkim chodzi o zmianę świadomości Polaków dotyczącą przemocy wobec dzieci. Wciąż 10 proc. społeczeństwa na pytanie: „Co byś zrobił, gdyby za ścianą było bite dziecko”, odpowiada: „Nic”. Kampania ma pomóc nam ocknąć się i zrozumieć. Po pierwsze, że dziecko nie jest niczyją własnością , nawet rodziców. I jeśli jest krzywdzone przez najbliższych, to mamy nie...