Lubię się huśtać
W górę i w dół. Do przodu albo na boki. W ramionach mamy lub na leżaczku-huśtawce. Maluch może kołysać się godzinami – i bardzo dobrze! W ten sposób stymuluje układ przedsionkowy, czyli tę część mózgu, która odpowiada za poczucie równowagi. Im lepiej rozwinięty będzie układ przedsionkowy, tym ruchy malca będą płynniejsze, a upadki, kiedy już zacznie chodzić – rzadsze. Naukowcy mówią też, że dzieci, które w niemowlęctwie miały zapewnioną odpowiednią ilość kołysania, w przyszłości potrafią łatwiej się koncentrować, są spokojniejsze i rzadziej mają kłopoty z nauką. Jeśli jednak dziecko reaguje na kołysanie płaczem (tak jakby tego nie lubiło albo się bało), poproś pediatrę o skierowanie do neurologa. Strach podczas łagodnego kołysania pojawia się zazwyczaj jedynie u maluszków, których układ nerwowy nie działa do końca sprawnie, np. występują zaburzenia napięcia mięśniowego.
Uwaga: siadam
Która mama nie czeka z niecierpliwością na tę chwilę? Bobas też się do tego aż rwie! Lepiej jednak powstrzymaj się od „pomagania” mu. Sadzanie maluszka i np. obkładanie poduszkami przyniesie więcej szkody niż pożytku. W ten sposób nie ćwiczymy równowagi malucha, za to nadmiernie obciążamy jego mięśnie i kręgosłup. Smyk powinien usiąść samodzielnie mniej więcej w ósmym–dziewiątym miesiącu życia. Na początku pewnie nieraz się zachwieje (będzie jednak umiał utrzymać równowagę, podpierając się na wyciągniętych do przodu rączkach), ale już po kilku tygodniach jego siedzenie stanie się pewne i swobodne. Rączki wtedy na nowo zajmą się zabawkami – albo łyżeczką i kubeczkiem :)
Ćwiczę obroty
Mniej więcej w piątym–szóstym miesiącu maluchowi uda się pierwszy pełny obrót z pleców na brzuch. Po kilku tygodniach dojdzie nowa akrobacja: przekręcanie się z brzuszka na plecy. Co prawda każde dziecko we własnym tempie dochodzi do tych umiejętności i kilkutygodniowe opóźnienia nie powinny niepokoić, ale jeżeli siedmiomiesięczny smyk wciąż nie umie przekręcać się nawet tylko na brzuszek, powiedz to pediatrze.