Reklama

Normalni rodzice, wiadomo – mają dwójkę albo trójkę dzieci. Dla takich normalnych jest i becikowe, i ulga podatkowa, i obiecane 500 zł na dziecko.

Reklama

Dziwni rodzice mają dzieci mniej albo więcej. Czwórka czy piątka dzieciaków to – w oczach społeczeństwa – patologia i skrajna nieodpowiedzialność (mówiła o tym kiedyś Karolina Kaliś, blogerka i mama czwórki dzieci).

Jedno dziecko z kolei świadczy o wielkim, bezwzględnym egoizmie rodziców. A skoro tacy z nich egoiści, to warto im ten egoizm uświadomić, prawda? Najlepiej poprzez jedno z dobrze sprawdzonych zdań:

1. Naprawdę macie tylko jedno dziecko?

2. Dlaczego macie tylko jedno dziecko?

3. Nie boicie się, że wasze dziecko będzie rozpieszczone?

4. Nie jest wam go żal?

5. Uwierzcie, łatwiej wychowuje się dwójkę niż jedno!

6. Nie wiem, jak rodzice jednego dziecka mogą narzekać na zmęczenie. Trójka to dopiero hardkor!

7. Musiało nieźle wam dać w kość, skoro boicie się mieć kolejne.

8. Chciałabym mieć tylko jedno dziecko. To jak wakacje!

9. Nigdy nie chciałabym mieć tylko jednego dziecka. To przecież krzywda dla dziecka!

10. Pewnie twój mąż nie chciał już więcej?
i wersja dla męża:
10a. Żona cię już nie dopuszcza, hehehe?

Rodzice mogą decydować się tylko na jedno dziecko z miliona powodów. Tak samo z miliona powodów ludzie decydują się na dwójkę dzieci, trójkę, czwórkę albo szóstkę. Dopóki są dobrymi rodzicami i dbają o swoje dziecko/dzieci (wszystkie razem i każde z osobna), dopóty ich dzieci nie są niczyją sprawą.
Czytaj także: Dlaczego nie chcę mieć drugiego dziecka?

Reklama

Poza tym liczba dzieci nie zawsze jest decyzją rodziców. Czasem po prostu druga ciąża nie pojawia się mimo długoletnich starań. I wtedy takie pytania – nawet jeśli nie są podszyte żadną złą intencją – już nie tylko denerwują, ale mogą sprawiać dodatkowy ból. Warto o tym pamiętać, zanim otworzymy usta, żeby zagaić taką ot, luźną rozmowę o liczbie naszych dzieci.

Reklama
Reklama
Reklama