Właściciel tej restauracji jest bardzo surowy dla dzieci. Najpierw zabronił wprowadzania wózków, następnie "uciążliwych dzieci". Wszystko w trosce o klienta.

Reklama

"Nie" dla wózków i "uciążliwych" dzieci

"Żadnych wózków, wysokich krzeseł, fotelików dla dzieci. Dzieci, które płaczą lub wydają głośne dźwięki, rozpraszają innych gości i z tego powodu nie mogą przebywać w restauracji" - tak brzmią twarde zasady kalifornijskiej restauracji Old Fisherman’s Grotto. Jej właściciel Chris Shake powiedział magazynowi INSIDER o powodach wprowadzenia surowych przepisów: "Zdecydowaliśmy, że ważne jest, aby nasi goście mogli rozkoszować się smacznym posiłkiem i żeby nie rozpraszały ich płaczące na sali dzieci".

Już 9 lat temu restauracja zakazała wwożenia wózków dziecięcych oraz zrezygnowała z wysokich krzesełek. W 2011 roku "dziecięca polityka" została rozszerzona o zakaz wprowadzania "uciążliwych" dzieci. Umieszczony w restauracji znak i ostrzeżenie online działają jak środek odstraszający. "Nigdy nie odmawialiśmy wstępu rodzinom z dziećmi, ale często nie przychodzą do nas, ponieważ bardzo jasno mówimy o naszej polityce. Jeśli ich dzieci zaczną przeszkadzać, zostaną poproszeni o opuszczenie sali" - wyjaśnia właściciel knajpki.

Nie oznacza to jednak, że dzieci nie są obecne w restauracji, jest jeden warunek: muszą być grzeczne. "Mamy wiele rodzin, które jedzą u nas ze swoimi dziećmi, które dobrze się zachowują i rozumieją naszą politykę wobec innych gości" - powiedział Shake. Podkreśla, że polityka restauracji jest zgodna z kalifornijskim i federalnym prawem. "Upewniliśmy się, że treść naszej polityki została prawnie zatwierdzona przez naszego adwokata i nie będzie nikogo dyskryminować" - wyjaśnił.

Opinie gości są podzielone

Polityka restauracji powoduje spore zamieszanie. "W pewnym momencie kelnerka powiedziała nam, że ludzie narzekają na nasze dzieci i czy mogą być cicho, nigdy wcześniej nie zwrócono mi uwagi na zachowanie moich dzieci" - napisała w sieci jedna z odwiedzających restaurację mam. "Była nie tylko nieprzyjemna, ale niezwykle niegrzeczna podczas całego incydentu" - zaznaczyła. "Obsługa tutaj jest najgorsza, jeśli spróbujesz tu przyjść z dziećmi, oni nieuprzejmie odwrócą cię od ciebie plecami...bez żenady" - napisała inna mama.

Zobacz także

Są jednak także głosy wsparcia dla takiej inicjatywy. "To właśnie skłoniło mnie do pójścia do tej restauracji! Tylko myśl, że będę mogła spokojnie zjeść bez wrzeszczących dzieciaków, czasem to jest potrzebne" - napisała jedna z kobiet.

KONKURS: Wygraj zestaw klocków Mega Bloks!

Właściciel restauracji powiedział, że zasady w niej panujące nie pogorszyły jego dochodów. Jego zdaniem, negatywne komentarze w internecie wręcz "pomagają promować naszą politykę dotyczącą dzieci i oferowaną przez nas spokojną kuchnię".

Pomysł na restaurację bez dzieci zachowujących się jak typowe dzieci budzi mieszane uczucia. Jak wy to oceniacie? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach!

Źródło: ofeminin

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama