Do zdarzenia doszło 19 lipca w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie). 4-letnia Nadia bawiła się z rodzeństwem i innymi dziećmi przed domem. W pewnym momencie nadbiegł pies w typie amstaff i z niewyjaśnionych przyczyn rzucił się na nią. Dziewczynka z rozszarpaną twarzą i innymi obrażeniami trafiła na oddział intensywnej terapii w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie przez tydzień przebywała w śpiączce farmakologicznej.

Reklama

Trauma na całe życie

Sylwia Kaczmarek, mama dziewczynki nie ukrywa dramatycznej sytuacji i otwarcie wyznaje: „Cudem udało się go odciągnąć i uratować nasze dziecko. Teraz życiu Nadii nie grozi już niebezpieczeństwo, ale liczne blizny na twarzy zawsze będą jej przypominały o tym koszmarze. Lekarzom udało się uratować twarz Nadusi, ale nie jest to ta sama twarz… Naszą córeczkę czeka wiele prywatnych konsultacji, wizyt lekarskich i liczne operacje plastyczne. Nadusia wymaga wsparcia psychologa, w związku z traumą, której doznała”.

Rodzice walczą o godną przyszłość ukochane córeczki.

Jak informuje st. sierż. Katarzyna Biniaszczyk z KPP w Zduńskiej Woli, „z zebranych dotychczas informacji wynika, że dziewczynka znała zwierzę. To pies lokatorów tego budynku. Funkcjonariusze ustalili, że pies nie posiadał aktualnych szczepień. Dokładne okoliczności tego zdarzenia są wyjaśniane pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zduńskiej Woli”.

Zobacz także

Właścicielom psa grozi do 3 lat więzienia za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Źródło: Facebook@sylwia.kaczmarek.75457, zdunskawola.naszemiasto.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama