Reklama

Dramat rodziny wydarzył się w ubiegłą niedzielę na warszawskich Bielanach, jednak wydźwięk tragedii spowodował, że wywołała ona bardzo ważną dyskusję na temat bezpieczeństwa pieszych na ulicach. Dlatego o tym piszemy i przyłączamy się do apelu kobiety!

Reklama

Pasy uratowały dziecko

„ZAWSZE zapinajcie dzieci porządnie w wózkach, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć" - napisała w mediach społecznościowych żona 33-latka, który zginął potrącony przez bmw rozpędzone do 130 km. Kobieta nie ma wątpliwości: dzięki pasom jej kilkuletni synek żyje.

Młoda mama zabrała głos publicznie w związku z niejasnościami, jakie pojawiły się wokół dramatu jej rodziny. Wyjaśniła, że wbrew relacji niektórych świadków, jej 3-letni synek nie wypadł z wózka podczas wypadku.

Nie zapomnij zapiąć dziecka w wózku

„Pragnę sprostować, że nasz synek, który w czasie wypadku był w wózku, NIE WYPADŁ z niego. Był mocno przypięty pasami, dzięki czemu odniósł tylko niewielkie obrażenia. Poza kilkoma siniakami i zadrapaniami jego stan fizyczny jest bardzo dobry" (pisownia oryg. - przyp. red.) - napisała kobieta.

Mama przyznała, że sama czasami nie do końca ściśle przestrzegała tej zasady i zdarzało się jej niepoprawnie zapiąć dziecko w wózku.

"Dlatego na tyle, na ile mogę w zaistniałej sytuacji, cieszę się, że właśnie tym razem idąc na spacer, zapięliśmy pasy poprawnie. Dzięki temu Tomek nadal jest zdrowym, pogodnym i radosnym dzieckiem i daje mi siłę do przetrwania tej ogromnej tragedii’ - wyznała kobieta.

Ojciec zginął na przejściu dla pieszych

Przypomnijmy, tragedia wydarzyła się w niedzielne wczesne popołudnie na ul. Sokratesa w Warszawie. Jak ustalili śledczy, 31-latek jechał z prędkością ok. 130 km/h, kiedy z ogromną siłą uderzył w mężczyznę przechodzącego z żoną i dzieckiem przez pasy dla pieszych. Mężczyźnie udało się odepchnąć wózek z dzieckiem, dzięki czemu jego synek nie został poszkodowany. Mimo długiej reanimacji ojciec zmarł na miejscu w wyniku ciężkich obrażeń wewnętrznych ciała.

Dramat rodziny ogromnie poruszył mieszkańców okolicy, którzy od dłuższego już czasu bezskutecznie prosili władze miasta o zwiększenie bezpieczeństwa pieszych w tej części Bielan. Chodziło o zmianę organizacji ruchu. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział postawienie w tej części dzielnicy sygnalizacji świetlnych na kilkunastu przejściach dla pieszych.

Tragedia wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami stolicy, ale i całej Polski. Dramat kolejny raz uświadomił, jak niedostatecznie w naszym kraju przestrzega się zasad bezpieczeństwa pieszych. Niestety robią to zarówno kierowcy samochodowi, jak i władze samorządowe głuche na apele i prośby mieszkańców, którzy na co dzień zmagają się z tym problemem i często mają słuszne postulaty.

Napiszcie w komentarzach, czy czujecie się bezpieczne z dzieckiem na drodze. Czy kiedy zbliżacie się z dzieckiem do przejścia dla pieszych, samochody zatrzymują się, czy też musicie czekać, aż przejadą. A może musicie wymuszać pierwszeństwo, aby wejść na ulicę? Podzielcie się swoim doświadczeniem!

Źródło: wp.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama