W Ukrainie dzieje się niewyobrażalne zło, jednak nie wszyscy są tego świadomi. W rosyjskich mediach skutecznie szerzona jest propaganda mówiąca o tym, że inwazja Rosji na Ukrainę jest jedynie „specjalną operacją wojskową” i ukrywa się przed Rosjanami prawdziwe działania. Wielu Rosjan, zapatrzonych w Putina, mających dostęp jedynie do publicznej telewizji naszpikowanej rosyjską propagandą, głęboko wierzy, że wysłanie rosyjskich wojsk do Ukrainy jest skierowane przeciwko „nazistom, którzy terroryzują Ukrainę”, a rosyjskie działania są wymierzone jedynie w cele wojskowe.

Reklama

Apel rosyjskiej dziennikarki

Natalia Sindiejewa, rosyjska dziennikarka i założycielka niezależnej stacji Dożd TV, zaapelowała do propagandystów, by przestali wspierać Władimira Putina. Apel został opublikowany na facebookowym profilu dziennikarki oraz przez niezależną gazetę „Nowaja Gazieta”.

„Nie wiem, dlaczego to piszę, i myślę, że adresatki mojego apelu wolałyby go w ogóle nie czytać. Jestem zdesperowana, ale wierzę w dobro. Ta wiara to jedyne, co nam dziś zostało ” – tymi słowami dziennikarka zaczęła swój wpis.

Natalia Sindiejewa w poruszających słowach zwróciła się między innymi do rzeczniczki rosyjskiego MSZ Mariji Zacharowej, szefowej prokremlowskiej telewizji RT Margarity Simonian i związanej z holdingiem „Gazprom-media” prezenterki telewizyjnej Niny Kandelaki: „Tina, Masza, Margo, znamy się od dawna. Od dawna jesteśmy po różnych stronach. Mamy zasadniczo różne poglądy i nie wątpię w szczerość waszych przekonań. Macie do tego pełne prawo, tak jak ja mam prawo wierzyć w zupełnie coś innego”.

Wojna zabija niewinne dzieci

Sindiejewa w swoim wpisie zwróciła uwagę, że zło wojny w Ukrainie dotyka także niewinnych i bezbronnych dzieci. Zarówno ona, jak i kobiety, do których się zwraca, są matkami, kochają swoje dzieci i troszczą się o ich przyszłość – dokładnie tak samo, jak tysiące matek z Ukrainy.

Zobacz także

„Patrzyłyśmy, jak nasze dzieci dorastają, martwiłyśmy się o nie i ciężko pracowałyśmy na ich przyszłość. Jak tysiące ukraińskich matek, których nadzieje i plany zostały zniszczone. W Ukrainie umierają dzieci. Bardzo młode. Mają rok, dwa lata, chodzą do przedszkola czy szkoły. Umierają i dziewczynki, i chłopcy. Umierają przez bomby, chowając się w kryjówkach, umierają na drodze, próbując się ratować i gdzieś ukryć. Ukraińskie matki chowają swoje dzieci w małych trumnach. Cały czas o tym myślę, nie wiem, jak z tym żyć”.

Dziennikarka podkreśliła, że w tym wszystkim nie chodzi już o poglądy, ale o życie i śmierć. Wyznała także, że po prostu nie wierzy w to, co się dzieje. Przytoczyła także sytuację, w której Marina Owsiannikowa znalazła odwagę, by przeciwstawić się propagandzie i pojawiła się na antenie z plakatem przeciwko wojnie.

„Płaczę i błagam was – zatrzymajcie się!” – tymi słowami współzałożycielka zablokowanej przez rosyjskie władze niezależnej telewizji zakończyła swój wpis.


Źródło: polskatimes.pl, o2.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama