Uważałam moją siostrę za rozsądną osobę, przyjaciółkę... Ale ona nie ma do mnie za grosz szacunku! Wspierałam ją przez całą ciążę. Mąż ją zostawił, więc potrzebowała mnie bardziej niż zwykle. Nie ma nikogo innego, nasi rodzice są schorowani i mieszkają pod wschodnią granicą. Byłyśmy blisko. Chyba dalej jesteśmy, ale teraz to ona powinna mnie solidnie przeprosić.

Reklama

Nadia urodziła się tydzień temu. Prześliczna dziewczynka. Wiem, bo od razu po porodzie moja siostra przysłała mi zdjęcie. Kiedy Agata z malutką wyszły ze szpitala, od razu nagotowałam zupy, upiekłam szarlotkę i pojechałam do nich. Nie dzwoniłam, bo po co? Przecież ja ostatnio prawie mieszkałam u niej, chyba nie muszę zapowiadać się z każdą wizytą? Przyjechałam, zadzwoniłam i co? Pocałowałam klamkę! Agata tylko przez drzwi mi rzuciła, że teraz dziecko nie może spotykać się z obcymi. Obcymi! I że może za parę tygodni bym przyjechała, bo teraz mogę czymś zarazić Nadusię.

No coś podobnego! Co ona sobie ubzdurała? Przecież to ja o nią dbałam przez całą ciążę, Nadia jest prawie jak moja córka! Czym miałabym zarazić dziecko, przecież jestem zdrowa. Nie spodziewałam się takiego potraktowania przez własną siostrę. No i trochę się martwię, bo jak ona sobie teraz poradzi sama z noworodkiem. Pewnie mnie potrzebuje, tylko ktoś jej głupot nagadał. Mam nadzieję, że szybko zmądrzeje, bo już nie mogę się doczekać, kiedy przytulę moją słodką siostrzenicę.

Basia

Zobacz też:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama