Reklama

3-letni chłopczyk pływał w basenie, gdy jego mama zauważyła małą czarną kropkę na jego ramieniu. To był kleszcz, którego szybko usunęła pęsetą. Nie podejrzewała niczego złego. Dwa tygodnie później jej syn zaczął zachowywać się dziwnie, pojawiła się wysoka gorączka i apatia. Na ratunek zostało mało czasu.

Reklama

Ugryzienie kleszcza i groźny wirus: dziecko w ciężkim stanie

Mama chłopca, Jamie Simoson z Pensylwanii, szybko zaczęła dostrzegać niepokojące objawy u swojego dziecka. Otrzymała też telefon od opiekunów z przedszkola, którzy donieśli jej, że Jonny narzeka na ból głowy i „nie jest sobą”. Okazało się, że chłopiec miał wysoką gorączkę, ciągle spał i mówił niewyraźnie.

Jonny trafił do szpitala, a lekarze odkryli obrzęk w jego mózgu. Podano mu leki przeciwwirusowe i antybiotyki, dzięki czemu jego stan zaczął się w końcu poprawiać. U chłopca zdiagnozowano chorobę wirusową Powassan – przenoszoną przez kleszcze i powodującą infekcję mózgu.

Wirus Powassan, który przenosi się na ludzi przez zakażone kleszcze, występuje rzadko, ale w ostatnich latach notuje się wzrost liczby zakażeń. Większość z nich pojawia się w północno-wschodnich regionach USA.

Według CDC (Centers for Disease Control and Prevention) objawy wirusa Powassan mogą pojawić się dopiero od tygodnia do miesiąca po ukąszeniu kleszcza. Typowe początkowe objawy wirusa to gorączka, ból głowy, wymioty i osłabienie. Jeśli choroba rozwinie się i ma ciężki przebieg, może zainfekować mózg lub błony wokół mózgu i rdzenia kręgowego, powodując dezorientację, utratę koordynacji, trudności w mówieniu i drgawki. Jedna na 10 zarażonych osób umiera. Nie ma szczepionki przeciw tej chorobie, jedyny sposób na ochronę to unikanie kleszczy.

Mały Jonny nadal zmaga się z niedowładem jednej strony ciała i trudnościami w porozumiewaniu się, ale lekarze mają nadzieję, że wróci do pełni sił.

Źródło: ABC News, CDC

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama