Dziecko spaceruje po lodzie na rzece – skrajna głupota!
43-letni mieszkaniec Krasnegostawu zabrał syna na spacer po zamarzniętym zbiorniku wodnym. Wystarczy chwila, żeby doszło do tragedii
8-letni chłopiec spacerował po zamarzniętej rzece w towarzystwie ojca. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Chodzenie po lodzie jest niebezpieczne!
W Krasnymstawie (woj. lubelskie) funkcjonariusze policji patrolujący miasto zauważyli mężczyznę spacerującego po zamarzniętym starorzeczu. Z 43-latkiem był jego 8-letni syn. Po badaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Chłopca przekazano pod opiekę matce, jego ojca zatrzymano. Dlaczego rodzic wykazuje się taką nieodpowiedzialnością i naraża dziecko na niebezpieczeństwo?
Zobacz także: Czy dziecko z gorączką może wyjść z domu?
Czasem wystarczą sekundy, żeby doszło do tragedii. 8-letniemu chłopcu i jego ojcu nic się nie stało, jednak gdyby policjanci nie zauważyli ich spacerujących po zamarzniętej rzece, mogłoby dojść tragedii. Tafla lodu na jeziorze czy rzece może wydawać nam się gruba i wytrzymała, jednak nigdy nie możemy mieć pewności, czy nie zacznie pękać pod naszym ciężarem. Wystarczy chwila, żeby lód się załamał.
Każdego roku słyszymy apele policjantów i strażaków, informujących, jak niebezpieczne może być chodzenie po zamarzniętej wodzie. Przy wielu zbiornikach znajdują się tabliczki zakazujące chodzenia po tafli. Mimo tych zakazów i ostrzeżeń, rodzice (niekoniecznie pod wpływem alkoholu!) pozwalają dzieciom na zabawę na zamarzniętej tafli. Wydaje im się, że lód jest gruby, a sami są na tyle odpowiedzialni, że przy nich ich dzieciom nie stanie się nic złego... Zanim zabierzecie malucha na zimowy spacer i wejdziecie z nim na zamarzniętą taflę jeziora czy rzeki, zastanówcie się, czy warto tak ryzykować?
Czytaj także:
Źródło: lublin.eska.pl