Izabela Janachowska: "Usłyszałam, że nie powinnam zostać matką"
"Wiedziałam, że jak będę kiedyś miała dziecko, to nie będę go karmiła piersią". Bardzo mocne słowa tancerki pokazują, że macierzyństwo ma różne twarze i nie nam oceniać kobiety.
Tancerka i prowadząca telewizyjny program poświęcony organizacji ślubów, dwa miesiące temu urodziła swoje pierwsze dziecko, synka - Christophera Alexandra. W jednym z wywiadów przyznała, że karmienie piersią dziecka w miejscach publicznych jest dla niej "na granicy dobrego smaku". Właśnie została ambasadorką foteli do karmienia dzieci piersią w miejscach publicznych.
Nie chciała karmić piersią
Podczas prezentacji fotela MOM SOS, tancerka w bardzo osobistych słowach zdecydowała się opowiedzieć o tym, jak długą drogę przeszła, aby zmienić swoje nastawienie do naturalnego karmienia. - Od początku swojego życia wiedziałam, że jak będę kiedyś miała dziecko, to nie będę go karmiła piersią – zaczęła swoje wyznanie celebrytka. Jak mówi "wewnętrznie czuła", że nie będzie tego potrafiła robić.
Zajście w ciążę nie zmieniło nastawienia tancerki, chociaż nie raz usłyszała, że musi karmić naturalnie. - Usłyszałam nawet, że skoro nie rozumiem, że powinnam karmić piersią, to nie powinnam zostać matką – wyznała. Nie przejęła się tymi słowami. Janachowska nie lubi, kiedy narzuca się jej zdanie. Do porodu poszła z nastawieniem, że synek nie będzie karmiony naturalnie. Była tego tak pewna, że tuż przed samym rozwiązaniem poprosiła o podanie leku hamującego laktację. - Poprosiłam przed porodem o tabletkę, abym nie miała mleka – wyznała.
"Magicznym sposobem sam dostał się do piersi"
Lekarz odmówił. - Izabela, nie zrobię tego – usłyszała. Ginekolog zdecydował, że ewentualnie spełni prośbę dopiero po urodzeniu dziecka. Jakby przeczuwał, że jego pacjentka nie powiedziała w tej sprawie jeszcze ostatniego słowa. Ale to nie tancerka, a jej maleństwo wykonało gest, który wywrócił wszelkie ustalenia do góry nogami. Kiedy położono Izabeli synka na klatce piersiowej, maluszek sam przekręcił swoje ciałko i ustawił buźkę przy piersi mamy.
- Magicznym sposobem sam dostał się do mojej piersi. Nie miałam serca mu tego zabraniać – powiedziała wyraźnie wzruszona tancerka. I tak zostało. - Okazało się, że karmienie piersią nie jest koszmarem. Jestem szczęśliwa – wyznała młoda mama. Jednocześnie zaapelowała, aby szanować decyzje kobiet w sprawie karmienia i nie wywierać na nie żadnego nacisku.
"Pierś to intymna część ciała, która nie zamienia się w butlę do karmienia"
Jednak jeśli chodzi o publiczne karmienie piersią, tancerka niezmiennie uważa, że jej to nie odpowiada. Tylko raz nakarmiła w ten sposób synka i jak mówi, czuła się z tym bardzo niekomfortowo. - Niby robię dobrze, ale jakbym robiła coś nie tak – opisała swoje odczucia.
- Karmienie dziecka piersią to dla mnie bardzo osobisty i intymny moment, którym nie chcę się dzielić z obcymi osobami, przechodzącymi obok – powiedziała. - Pierś to intymna część ciała, która nie zamienia się w butlę do karmienia – stwierdziła. Właśnie dlatego wspiera akcję postawienia w miejscach publicznych foteli MOM SOS. - Jest idealny dla mnie i dla bardzo wielu mam – zachwala tancerka. Podkreśla, że fotel daje spokój i ciszę.
A jaka jest twoja historia z karmieniem piersią? Napisz nam o tym w komentarzu!