Reklama

Pamiętacie Jaime Primak Sullivan, "najgorszą matkę na świecie"? Podczas szkolnego meczu piłka uderzyła jej 8-letniego syna w twarz. Chłopiec podbiegł do mamy, by znaleźć w jej ramionach ukojenie. Gdy Jamie przy nim uklękła, by go przytulić i pocieszyć, obcy mężczyzna zwrócił jej uwagę, że nie powinna tak niańczyć dziecka. Jamie opisała całą sytuację we wzruszającym poście na Facebooku. Każda mama chłopca powinna ją przeczytać!

Reklama

"Uczymy chłopców, że smutek oznacza słabość..."

"To przeświadczenie, że chłopcy nie mogą cierpieć, że nie mogą czuć, jest dla nich szkodliwe i ma wpływ na ich przyszłość. Przekonanie, że jakiekolwiek oznaki zaangażowania czy czułe gesty zmniejszają ich męskość – ta presja, żeby ich męskość podążała za nimi aż do dorosłości, kiedy będą musieli walczyć, by w pełni doświadczać miłości i uczucia. Szczęście jest jedyną emocją, której uczą się szczerze wyrażać, a my potem zastanawiamy się, dlaczego przez całe życie je gonią.

Uczy się ich, że smutek oznacza słabość, że mówienie o swoich obawach czy wadach sprawia, że są gorsi. Nie umieją prawdziwie rozpaczać. Mają trudności z odczuwaniem żałoby. Boją się płakać. To wszystko przekłada się na to, jakimi są mężami i ojcami, nienawidzę tego.

Miłość jest czasownikiem. To coś, co się robi. To nie to samo, co niańczenie czy rozpieszczanie. To coś, na co mój syn zasługuje. Kiedy będzie cierpiał, zawsze będę go kochać. Wierzę, że zawsze pozostanie otwarty na miłość, tak, by mógł tę miłość odwzajemnić, a krąg zostanie nieprzerwany" – napisała Jamie.


Czy wy uczycie waszych synków miłości, wrażliwości i okazywania emocji? Pozwalacie im płakać i cierpieć, czy należycie do tych rodziców, którzy uważają, że łzy są zarezerwowane tylko dla dziewczynek? Czekamy na wasze komentarze!

Zobacz także: 17 powodów, dla których jesteś najgorszym rodzicem świata

Reklama

Źródło: Popsugar

Reklama
Reklama
Reklama