Reklama

Coraz częściej publikujemy filmy z tzw. naturalnej cesarki. Czyżby ten nowy trend stawał się codziennością?

Reklama

Naturalna cesarka na filmie

Sophie Messager opublikowała na Facebooku film z porodu (tzw. naturalnej cesarki) swojej przyjaciółki. "Wczoraj znajoma miała najłagodniejszą cesarkę – to była dość długa podróż, bo jej lokalny szpital odmówił spełnienia jakiegokolwiek z jej życzeń. Musiała przenieść się do innego szpitala, gdzie znalazła najbardziej wspierającego konsultanta, który nie tylko przystał na jej warunki, ale zgodził się na filmowanie porodu, żeby pokazać innym korzyści płynące z naturalnej cesarki" – napisała Sophie. W ciągu niecałego roku od publikacji film wyświetlono aż 10 milionów razy. Musicie przyznać – taki poród to niezwykły widok!

Na czym polega łagodna cesarka?

Łagodna cesarka (nazywana również "naturalną") przypomina rodzącym poród naturalny. Lekarze rozcinają powłoki brzuszne i pozwalają noworodkowi samodzielnie wydostać się na zewnątrz. Maluszek może powoli oczyścić płuca i przyjść na świat we własnym tempie.

Przyjaciółka Sophie to prawdziwa szczęściara – mogła urodzić tak, jak chciała, a personel szpitala otoczył ją fachową opieką i potraktował ją z szacunkiem. To niepokojące, że poszanowanie godności rodzącej zaczyna być czymś wyjątkowym. Wystarczy przeczytać historię porodu blogerki Joanny Pachli. Zestawienie tych dwóch historii pokazuje nam, jak wiele brakuje polskim porodówkom i lekarzom w Polsce.

Zobacz także: "Płakałam i krzyczałam z bólu i bezsilności". Znana blogerka o porodzie

Reklama

Źródło: Facebook

Reklama
Reklama
Reklama