„Kąpię się w wannie z 6-letnim synem i nie widzę w tym nic złego, nie jestem pedofilką!” [LIST DO REDAKCJI]
Zacznę od tego, że nie rozumiem: jak komuś kąpiel z własnym dzieckiem może kojarzyć się z erotyzmem? Bardzo takim rodzicom współczuję, zwłaszcza matkom synów... Bo jak one biedne karmiły piersią? Jak przeżyły moment, kiedy przypadkiem dziecko zajrzało do łazienki, gdy wychodziły z wanny?
- redakcja mamotoja.pl
Pamiętam z własnej podstawówki taką przykrą sytuację… Ósma klasa, jakieś badania. Ważenie, mierzenie. Dziewczynki w samych majtkach, chłopcy nawet gatki musieli zdjąć. I to co potem: wstyd połowy chłopców z naszej klasy, bo inni słyszeli, jak lekarz tłumaczył im, że „TO” się myje…
Mój 6-letni syn już umie dbać o higienę
Hej, strażnicy dobrych obyczajów! Wyobraźcie sobie, że kiedy kąpię się ze swoim 6-letnim synkiem – nie zapalam świec ani nie puszczam zmysłowej muzyki. Odkąd pamiętam, towarzyszy nam cała kolekcja zabawek. I może niektórych to zdziwi, ale to wcale nie zabawki erotyczne.
Odkąd pamiętam, uwielbiamy w kąpieli puszczać bańki mydlane, markować akcje ratunkowe, sporządzać magiczne eliksiry. Pod ręką zawsze są też kredki, którymi można rysować po ściankach wanny czy kafelkach. Jak nas poniesie – rysujemy sobie nimi różne rysunki na plecach. Dużo się śmiejemy. Ale do higieny podchodzę poważnie – mój 6-letni syn – w przeciwieństwie do tamtych moich nastoletnich kolegów z klasy – już wie, jak dbać o czystość. Wie, że miejsca intymne też zasługują na to, by być czyste – tak samo jak inne zakamarki ciała, np. uszy.
Kto tu ma problem?
Mój syn wie, jak wygląda ciało kobiety. Zna również swoje ciało i traktuje je naturalnie. Kiedy pewnego dnia powie: „Mamo, sorry, ale chcę się kąpać sam” – uszanuję to. Ale mam pewność, że zawsze będzie wiedział, że może – czy to mnie, czy swojego tatę – zapytać o każdą rzecz. I że będzie miał zdrowy stosunek do swojego ciała – nie traktując go jako jedno wielkie tabu.
I jeszcze jedno. Wiecie, kto jest największym wrogiem „tych kąpieli”? Moja teściowa. Uważa, że to obrzydliwe i nie do pomyślenia. Jednocześnie – same dzieci (mój syn i synowie i córki mojej siostry) zwróciły nam uwagę, że mają już dość tego, że babcia cały czas klepie albo głaszcze je… po pupach! Dodam, że jej też zaczęły zwracać uwagę. Może to jej niewinne poklepywanie, które drażni dzieci, jest dużo bardziej nie w porządku niż to nasze kąpanie? Może właśnie dlatego nie może pogodzić się, że kąpię się z synem?
Anka
Piszemy też o: