Pozwy z powodu maseczek w szkołach: rodzice masowo zatrudniają prawników!
Rodzice buntują się przeciwko noszeniu maseczek przez ich dzieci. Prawnicy mówią, że dostają po kilkadziesiąt telefonów dziennie w tej sprawie i… nie nadążają z przygotowywaniem pozwów.
Mecenas Maja Gidian reprezentuje rodziców sprzeciwiających się przymusowemu noszeniu maseczek przez dzieci w szkołach. Prawniczka odbiera dziennie 50 telefonów od rodziców, którzy stawiają się wymogowi zakrywania ust i nosa w szkołach i innych miejscach publicznych.
Nielegalne kary dla dzieci
Mecenas podkreśla, że w prowadzonych przez nią sprawach dyrekcja zabrania zabierać dzieciom do domu rysunki czy przynosić do szkoły własnych napojów, a także nakazuje związywać włosy. W niektórych przypadkach nauczyciele stawiają dzieci bez maseczek do kąta bądź obniżają oceny z zachowania. Gidian tłumaczy, że kadra nauczycielska próbuje zastraszyć dzieci z lęku przed konsekwencjami i odpowiedzialnością za zachorowanie na COVID-19 w szkole.
Prawniczka tłumaczy, że tego typu kary czy ograniczenia są nielegalne, bo noszenie maseczek nie jest prawnym obowiązkiem, a dyrektorzy szkół dostali od ministerstwa jedynie wytyczne.
„Wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek jest sprzeczne z konstytucją i licznymi ustawami. Dlatego radzę rodzicom, żeby zebrali się w większą grupę i zwołali radę rodziców lub spotkali się z dyrekcją. Najlepiej zabrać ze sobą prawnika, który wytłumaczy, że nikt nie łamie prawa” – informuje Maja Gidian.
Źródło: WP, warszawawpigulce.pl
Zobacz też:
- Maseczki i pomiar temperatury w szkołach. Na co musi się zgodzić rodzic, a czemu może się sprzeciwić
- 19-miesięczne dziecko bez maseczki w samolocie. Odwołany lot i interwencja policji
- Maseczki w szkole - jest decyzja MEN i zalecenia WHO