„Mąż podmienił badania, żebym uwierzyła, że ma nieślubną córkę. To była jego kochanka, przyłapałam ich w naszej sypialni”
„Trzeba być skończonym draniem, żeby wymyślić taką intrygę. A ja głupia byłam z niego dumna, że tak dba o swoją córkę. Gdybym miała czujnego anioła stróża, nie weszłabym do tego domu. W naszej sypialni, w moim małżeńskim łóżku leżał mój mąż. Obok jego >>córka<<”.
Była bardzo ładna. Miała niebieskie, wesołe oczy, kręcone blond włosy i mały, zadarty łobuzersko nos. Z żalem pomyślałam, że nasza córka pewnie nie wyrośnie na taką piękność. Nieco przaśną urodę Amelka odziedziczyła po tatusiu. Kobieta na zdjęciu musiała wdać się w swoją matkę.
Gdy Paweł powiedział mi o Idze, pomyślałam, że to jakiś żart. Po piętnastu latach małżeństwa wiedziałam o swoim mężu prawie wszystko. Jak mogłam przeoczyć fakt, że ma nieślubną córkę?
Widziałam dokument potwierdzający ojcostwo!
– Sam o tym nie miałem pojęcia. Oczywiście wiedziałem, że Agata, dziewczyna, z którą chodziłem na studiach, była w ciąży, myśleliśmy nawet o ślubie, ale po kilku tygodniach poroniła. Tak mi przynajmniej powiedziała. Dlaczego miałem jej nie wierzyć? – Paweł zamilkł, jakby czekał, co odpowiem. Ale ja tylko wzruszyłam ramionami, więc opowiadał dalej: – Zaraz potem wyjechała z miasta i więcej się nie widzieliśmy. Dwa miesiące temu zadzwoniła do mnie do pracy. Numer podobno znalazła w internecie, nie było to trudne, sama wiesz…
Paweł był szefem działu dużej firmy. Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę jego imię i nazwisko, by wyświetliła się wizytówka ze zdjęciem.
– Wyznała mi, że wtedy nie poroniła, powiedziała tak, bo czuła, że jej nie kocham i nie chciała, żebym się z nią ożenił tylko dlatego, że jest w ciąży. Wolała zostać sama, niż zniszczyć życie nas obojga.
– Dość pokręcona logika – wtrąciłam nie bez ironii.
– Wróciła do rodziców – mieszkali w małym miasteczku gdzieś pod wschodnią granicą. Tam urodziła córkę, której dała na imię Iga, i jakoś sobie żyły w miarę spokojnie i stabilnie, bo Agata pracowała w szkole. Teraz sytuacja się skomplikowała, bo tę pracę straciła, a nasza...