Według statystyk policji od maja br. w wyniku utonięcia zmarło blisko 230 osób. Wszystkimi wstrząsnęła historia dwójki małych dzieci, które jakiś czas temu w różnych miejscowościach nadmorskich zmarły tego samego dnia. To był dzień, kiedy flagi na polskich plażach miały kolor czerwony.

Reklama

Ojciec zmarłej 7-latki stara się wytłumaczyć całe zajście i jednocześnie przerzucić część odpowiedzialności na ratownika. – Wszedłem z dziećmi do wody, bo nie zauważyłem czerwonej flagi. Gdyby ratownik mnie upomniał, natychmiast wróciłbym na ląd – zapewnia 42-letni Robert Bednarz.

Mężczyzna tłumaczy, że wszedł do wody z 2-letnim synkiem i 7-letnią pasierbicą. Już po chwili dziewczynka zniknęła mu z oczu, ale w pierwszej chwili pomyślał, że jest gdzieś na plaży. Najpierw szukał córki wraz z żoną, dopiero potem dotarło do nich, że 7-latka mogła wcale nie wyjść z wody.
Po 10 minutach poinformowali ratowników, ci ze względu na to, że także nie wiedzieli, czy dziecko jest w wodzie, czy na plaży, rozpoczęli poszukiwania na lądzie. Dwie godziny później poinformowano policję. Kilka dni później ciało 7-letniej Nikoli morze wyrzuciło na brzeg.

Kilkanaścioro dzieci dziennie gubi się na plaży - dlaczego?

Mężczyzna żali się, że choć ratownik był cały czas na stanowisku, nie upomniał mężczyzny, by nie wchodził do wody wraz z dziećmi. Ten z kolei wiedząc, że wywieszona jest czerwona flaga, być może myślał, że mężczyzna wchodzi świadomie do morza, biorąc na siebie pełną odpowiedzialność.

Zobacz także

Dlaczego rodzice tych dzieci nie bacząc na zagrożenie i wysokie fale, postanowili wejść z dziećmi do wody? Nikt nie chciałby być teraz w ich skórze i czuć ogromnego bólu i żalu po śmierci dziecka, nikt też nie powinien ich oceniać, bo na pewno wiedzą już jaki popełnili błąd.

Niemniej jednak warto sobie uświadomić, że to rodzice są w pełni odpowiedzialni za swoje dzieci, bez względu na to, czy są w sklepie, na ulicy, na plaży, czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu. To my musimy dbać o bezpieczeństwo naszych największych skarbów i nie spuszczać z nich oczu. Ratownik na plaży ma obowiązek dbać o naszą bezpieczną kąpiel, ale to my decydujemy o tym, czy wejdziemy do wody.

Oby nigdy więcej nie dochodziło do takich dramatycznych zdarzeń. Bądźmy czujni na plaży, choć jest już prawie koniec wakacji to będą jeszcze słoneczne dni i wszystko może się zdarzyć. Niestety do prawdziwego nieszczęścia wystarczy tylko chwila nieuwagi...

Czy zdarzyło Wam się widzieć na plaży sytuacje, kiedy rodzice nie pilnowali swoich dzieci?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama