Gdy dziecko dotarło do szpitala, do którego skierowano je z SOR-u w Krotoszynie, lekarze stwierdzili, że otwarta agrafka utknęła w okolicach tchawicy, i że transport dziecka bez opieki medycznej mógł stanowić zagrożenie dla życia malucha, gdyż istniało ryzyko, że agrafka się przemieści. Ze względu na umiejscowienie agrafki i wiek chłopca wysłano go karetką do Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. W czasie podróży był cały czas pod opieką lekarza, pielęgniarki i ratownika medycznego. We Wrocławiu usunięto agrafkę z przełyku dziecka i po 2 dniach odesłano je do domu. Rodzice o decyzji lekarki z Krotoszyna zawiadomili prokuraturę.

Reklama

Sąd: winna, ale działała nieumyślnie

W styczniu 2020 roku lekarka usłyszała zarzuty umyślnego narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co groziło jej do pięciu lat więzienia. Prokuratura zarzucała jej, że nie zleciła dodatkowych badań, nie wysłała dziecka karetką do innej placówki, choć były akurat dwie karetki wolne, w dodatku nie ustaliła, czy ośrodek, do którego kierowała dziecko, ma możliwość leczenia na miejscu. Lekarka nie przyznała się do zarzutów i złożyła obszerne wyjaśnienia. Szpital w Krotoszynie przeprosił rodziców dziecka i ocenił zachowanie swojej pracownicy jako niewłaściwe. Wprowadzono też lepsze standardy dotyczące diagnozowania trudnych przypadków, a lekarkę upomniano.

W lipcu 2021 sąd w Krotoszynie uznał lekarkę za winną, zasądził jej grzywnę w wysokości 45 tys. złotych i pokrycie kosztów sądowych w wysokości 8 tys. złotych. Jednak zmienił kwalifikację czynu – uznał, że działanie lekarki było nieumyślne. I tu zaczęły się prawne zawiłości, które sprawiły, że lekarka nie poniesie konsekwencji.

Rodzice zmienili zdanie

Zmiana kwalifikacji czynu sprawiła, że po wniesieniu apelacji sąd w Kaliszu uchylił wyrok pierwszej instancji. Argumentował, że przy nieumyślnym działaniu to rodzice dziecka powinni byli wystąpić z wnioskiem o ściganie winnej. Poinformował, że zgodnie z prawem przestępstwo umyślne ścigane jest z urzędu, „natomiast, jeżeli jest to nieumyślność, to wniosek o ściganie musi pochodzić od pokrzywdzonych”. Wyjaśnił też, że sąd w Krotoszynie, zmieniając kwalifikację czynu, nie zwrócił się do rodziców dziecka z pytaniem, czy w związku z zaistniałą sytuacją chcą złożyć taki wniosek.

Pytanie takie zadał im sąd apelacyjny w Kaliszu, jednak rodzice złożyli oświadczenie, że nie żądają ścigania i ukarania oskarżonej, w związku z czym sąd umorzył postępowanie.

Zobacz także

Źródło: rynekzdrowia.pl

Piszemy też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama