Kolejny dramat na polsko-białoruskiej granicy: zaginęło dziecko, które prawdopodobnie zostało samo w lesie po polskiej stronie. Straż Graniczna umywa ręce, miejscowi mieszkańcy sami ruszyli na poszukiwania.

Reklama

4-latka zaginęła na polskiej granicy: co wiadomo?

O zaginięciu dziecka poinformowała we wtorek Grupa Granica działająca w okolicach strefy zamkniętej. Według relacji aktywistów 4-letnia dziewczynka z Iraku wraz z rodzicami przebywała w lesie. Straż Graniczna w nocy z poniedziałku na wtorek miała złapać część migrantów, w tym rodziców dziecka, i wywieźć ich na Białoruś. Niestety los 4-latki, która pozostała po polskiej stronie, jest nieznany. Wiadomo, że niósł ją na rękach inny z migrantów. Co się z nimi stało?

Zaginięcie dziecka zgłoszono Straży Granicznej, która podobno dokładnie przeszukała teren wskazany przez Grupę Granica. Bez skutku. Pogranicznicy zaprzeczają, jakoby w ogóle napotkali na jakąkolwiek rodzinę z dziećmi.

Minionej doby funkcjonariusze SG nie zatrzymali żadnych rodzin z dziećmi.Wśród osób, które próbowały przekroczyć granicę???????????????? nie było dzieci. Dziś po informacji przekazanej przez aktywistów do biura RPO, przez kilka godzin przeszukiwano teren z lądu i z powierza.1/2
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) December 7, 2021

Co dalej? Aktywiści prosili o pozwolenie na wejście do strefy zamkniętej i rozpoczęcie własnych poszukiwań. Zapewniają, że mogliby błyskawicznie zebrać nawet 100 wolontariuszy i przeczesać las. Zezwolenia jednak nie wydano. Własne poszukiwania dziewczynki prowadzą okoliczni mieszkańcy. Tymczasem idą silne mrozy, temperatura w nocy może spaść nawet do -15°C.


Zobacz też:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama