Reklama

Polacy coraz bardziej wolą związki partnerskie. W 2018 roku urodziło się aż 103 tysiące dzieci, których rodzice nie wzięli ślubu. Co czwarty maluch przyszedł na świat w mieście, a co piąty na wsi. Zobacz, co powoduje, że nie zależy nam tak jak dawniej na małżeńskiej przysiędze.

Reklama

Do seksu nie potrzeba obrączki

Przyczyny zmiany podejścia do instytucji małżeństwa demografowie upatrują m.in. w przemianach obyczajowych i światopoglądowych Polaków. Kiedyś związek małżeński dawał dostęp do seksu, dziś można go mieć bez obrączki. W Zachodniopomorskiem prawie wszystkie nastolatki, które zachodzą w ciążę, mają dzieci nieślubne - wśród 20-24 -latek to aż 70 proc.

Spada także religijność młodych Polaków i coraz mniej z nich chodzi na msze do kościoła. A jak wiadomo, religia katolicka promuje tradycyjny model rodziny. Życie "na kocią łapę" jest popularne wśród młodych, wykształconych, dobrze zarabiających Polaków. Ale nie tylko. Najwięcej dzieci pozamałżeńskich rodzi się także wśród najuboższych.

Czy życie na "kocią łapę" się opłaca?

Mimo że polskie przepisy nie sprzyjają konkubentom - nie mają wspólnoty majątkowej, nie mogą się wspólnie rozliczyć z podatku dochodowego i adoptować dziecka to i tak Polacy chętnie korzystają z tej formy związku. Pomoc socjalna jest tak skonstruowana, że to się im po prostu opłaca.

Samotna mama w świetle przepisów może liczyć na:

  • dodatek z tytułu samotnego rodzicielstwa w wysokości 170 złotych miesięcznie;
  • zasiłek rodzinny (jeżeli dochód nie przekracza 674 złote na osobę w rodzinie);
  • dopłaty do mieszkania;
  • pierwszeństwo lub dodatkowe punkty w przyjęciu do żłobka i przedszkola;
  • dofinansowaniu obiadów, podręczników, wycieczek itp.

Sformalizowanie związku w urzędzie stanu cywilnego nie dawałoby takich korzyści. "To przedsiębiorczość ubogich" – takiego określenia używa demograf, prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Przewiduje się, że Polskę czeka coraz bardziej odchodzenie od tradycyjnego modelu rodziny i będziemy zbliżać się do wskaźników europejskich. W Skandynawii ponad połowa wszystkich dzieci to dzieci nieślubne. Po 40 proc. mają Węgrzy i Czesi. W Niemczech 35 proc.

Jakie jest wasze zdanie na temat nieformalnych związków małżeńskich. Uważacie, że nie ma sensu zawierać małżeństwo, czy wręcz przeciwnie, to najbardziej cementuje związek?

Reklama

Źródło: Gazeta Wyborcza

Reklama
Reklama
Reklama